Condomi nie sprzedaje Unimilu

Condomi, niemiecki inwestor Unimilu, nie znalazł sposobu na wyjście z tarapatów finansowych. Niemcy zapewniają, że mimo to nie prowadzą rozmów na temat sprzedaży akcji krakowskiej spółki.

Publikacja: 16.06.2004 09:21

- Wewnętrzne problemy Condomi nie mają żadnego wpływu na działalność operacyjną Unimilu. Polska spółka jest oddzielnym przedsiębiorstwem, prowadzi swoją politykę, jest w dobrej kondycji ekonomicznej - twierdzi Jens Waldhof, prezes Condomi. - Nie prowadzimy żadnych rozmów na temat sprzedaży akcji Unimilu - twierdzi J. Waldhof.

Niemcy mają około 70% akcji krakowskiej firmy. Z naszych informacji wynika, że gdyby zdecydowali się na wyjście z tej inwestycji, to nie mieliby żadnych problemów ze sprzedażą swojego pakietu. Papiery chętnie kupiliby inwestorzy finansowi.

Dlaczego Niemcy mogliby sprzedać papiery Unimilu? Sytuacja Condomi nie jest dobra, firma jest poważnie zadłużona. Spółka sama poszukuje inwestora, który by ją dokapitalizował. Przez ostatnie sześć miesięcy prowadziła rozmowy z Beate Uhse, prowadzącą sieć sex shopów. Ta jednak ostatnio wycofała się twierdząc, że inwestycja w Condomi wiązałaby się ze zbyt dużym ryzykiem i koniecznością dalszych inwestycji. Po tej informacji kurs akcji niemieckiej firmy spadł o 24%. Czy problemy Condomi przekładają się na działalność polskiej spółki? Nie udało nam się skontaktować z Grzegorzem Winogradskim, prezesem polskiej spółki.

Unimil liderem w Polsce

Krakowska spółka jest największym producentem prezerwatyw w Polsce. W ubiegłym roku Unimil przejął prawo do produkcji i sprzedaży wyrobów marki Conamore. Prezerwatywy z podkrakowskiej fabryki można kupić m.in. w sieciach Ruch, Makro, Geant, Carrefour, Tesco, Rossmann, Auchan i Żabka, na stacjach benzynowych i w aptekach. Unimil jest dostawcą Krajowego Biura ds. Zapobiegania AIDS. Większość produkcji sprzedaje w Polsce. Pozostała część trafia na rynki europejskie, m.in. do Niemiec, Rosji, Litwy, Łotwy, na Ukrainę i Węgry.

Condomi największy w Europie

Niemiecka spółka Condomi jest liderem w produkcji prezerwatyw na rynku europejskim. Ma fabrykę w Erfurcie. Swoje produkty sprzedaje w automatach, supermarketach, przez internet i w aptekach. Prezerwatywy pod marką Private Label trafiają do sieci handlowych.

Gospodarka
Piotr Bielski, Santander BM: Mocny złoty przybliża nas do obniżek stóp
Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego