Jak wycenia się firmy
przy wykupach, a jak przy fuzjach
Bez względu na motyw przejęcia podstawowym zadaniem doradcy wyceniającego przejmowaną firmę nie jest koniecznie określenie jej realnej wartości dochodowej, lecz ceny zapewniającej dojście transakcji do skutku. Ta dość przewrotna definicja ceny transakcyjnej jest wbrew pozorom podstawową kategorią, która mniej lub bardziej jawnie towarzyszy rynkowi fuzji i przejęć kapitałowych. W praktyce transakcyjnej zespół opracowujący strategię przejęcia posługuje się kilkoma wycenami firmy, które wyznaczają późniejszy obszar negocjacyjny.
Przy przejęciach spółek giełdowych bardzo istotnym wyznacznikiem ceny minimalnej jest kapitalizacja giełdowa "przedsiębiorstwa celu". Zgodnie z zapisami ustawy Prawo o publicznym obrocie papierami wartościowymi, minimalna cena wezwania musi odpowiadać ściśle określonym parametrom.
Powyższe parametry są szczególnie istotne w przypadku planowania przejęcia spółki, znajdującej się w fazie długookresowego wzrostu lub spadku ceny giełdowej, gdyż poza czynnikami natury prawnej, ograniczającymi możliwą cenę publicznego wezwania, najczęściej zadawanym doradcy pytaniem jest "po jakiej cenie ONI to sprzedadzą".
Trudno mówić tu o praktyce rynkowej, jednak kilkuletnie doświadczenia w tego typu transakcjach wskazują na możliwość przyjęcia następujących uogólnień:
- oceniając możliwe reakcje drobnych inwestorów nie sięgamy więcej niż 12 miesięcy wstecz;
- gdy akcje spółki spadają od ponad 3 miesięcy, cena "bez strat" powinna być wystarczająca;
- gdy akcje spółki spadają, ale występowały okresowy wzrost ich ceny, oferta na poziomie lepszym o 5-10% od najwyższej ceny w okresie minionych 52 tygodni powinna być absolutnie wystarczająca;
- gdy akcje spółki rosną, wystarczająca premia powinna zapewnić przewyższenie średniej ceny z ostatnich 6-12 miesięcy o 30-40% dynamikę przyrostu WIG;
- gdy akcje spółki rosną, wystarczająca premia powinna przewyższać ostatnie notowania o 15-20%.
Kluczowym problemem aktywnych (przejmujący i przejmowany) i pasywnych (drobni akcjonariusze) uczestników rynku fuzji i przejęć kapitałowych jest kwestia dostępu do informacji. Trudno oczekiwać, aby negocjujący warunki przejęcia czy też fuzji dzielili się na bieżąco informacjami na temat postępu rozmów, jednak wydaje się, że najlepszą rzeczą, jaką można w takich sytuacjach zrobić, jest zachowanie zdrowego rozsądku i zdolności przeprowadzenia własnej analizy sytuacji.
Aby nie przespać wezwania
Publiczne wezwania do sprzedaży akcji mogą mieć dwojaki charakter:
- wezwania w celu przejęcia,
- wezwania czyszczące.
Praktycznie nigdy ceny oferowane przy wezwaniach czyszczących nie są tak samo atrakcyjne, jak w przypadku wezwań związanych z próbą przejęcia kontroli kapitałowej nad spółką. Zwłaszcza po wprowadzeniu przepisów o przymusowym wykupie akcji starałbym się unikać sytuacji, w której jako indywidualny inwestor jestem skazany na dokonanie transakcji w ramach wezwania "czyszczącego" lub w trybie przymusowego wykupu.
Strategia postępowania inwestorów indywidualnych w obliczu wezwania, którego celem jest przejęcie spółki, stanowi odrębny przedmiot analizy, gdyż musimy pamiętać, iż w 90% przypadków cena wezwania jest wynikiem ustaleń pomiędzy głównymi akcjonariuszami spółki i wykupującym, a zatem musimy zakładać, że wezwanie po tej cenie dojdzie do skutku i na uzyskanie wyższej ceny w drugim wezwaniu nie mamy dużych szans - to może być wezwanie czyszczące.
Oczywiście, zdarzają się sytuacje, w których w sposób nieskoordynowany w tym samym czasie większa liczba inwestorów podejmuje próbę przejęcia spółki (w historii GPW znamy tylko kilka takich przypadków, m.in.: przejęcie PBR przez BRE Bank i SEB, czy wezwania celem przejęcia Polfy Kutno). Wtedy o tym, kiedy odpowiedzieć na wezwanie (na pewno trzeba odpowiadać, gdyż po przejęciu cena akcji z reguły spada), powinny decydować w porównywalnym stopniu:
- nasza ocena zasobności i determinacji poszczególnych przejmujących,
- nasza skłonność do ponoszenia ryzyka i oczekiwana (satysfakcjonująca, a nie maksymalna) stopa zwrotu z zainwestowanego w dane akcje kapitału.
Co z tego wynika dla drobnych
inwestorów indywidualnych
Nie ma ani uniwersalnej recepty, ani osoby, która jest w stanie przewidzieć wszystko to, co na rynku kapitałowym może się wydarzyć. Pozornie najlepszym sposobem zabezpieczenia własnych interesów finansowych w obliczu transakcji o charakterze fuzji i przejęć jest konsekwentna realizacja raz obranej strategii.
Drugim bardzo istotnym elementem jest umiejętność postrzegania zjawisk nie tylko z własnej perspektywy, ale próba myślenia kategoriami: "gdybym to ja dokonywał wykupu, to jak ustawiłbym cenę wezwania, aby zapewnić jego sukces przy minimalnych kosztach...". Oderwanie się tu od własnej sytuacji może pozwolić na podjęcie słusznej decyzji i sprzedanie wtedy, gdy jest to najkorzystniejsze, a przeczekanie sytuacji, które można przeczekać.
Z perspektywy całego rynku można ze znacznie większym prawdopodobieństwem oczekiwać, że przedmiotem spektakularnych przejęć w 2005 roku mogą być firmy nowo wchodzące na giełdę oraz banki. Dla spółek już notowanych znacznie częstszym zjawiskiem mogą być wykupy czyszczące, realizowane przez inwestorów branżowych, ale to już jest temat na zupełnie inny artykuł.