Pekabex żegna się z GPW

Pekabex jest jedynym właścicielem Pekabeksu BET - stwierdził Sąd Okręgowy w Poznaniu. Odzyskanie spółki zależnej nie uchroni jednak giełdowej firmy przed likwidacją. Dzisiaj jej akcje będą po raz ostatni notowane na GPW.

Publikacja: 24.06.2005 07:42

Sąd stwierdził nieważność uchwały zgromadzenia wspólników Pekabeksu BET z początku 2004 r. Mówiła ona o podwyższeniu kapitału. W jego wyniku Tomasz Kaczmarek, przez pewien okres akcjonariusz Pekabeksu, objął nowe udziały Pekabeksu BET, stanowiące 51,85% kapitału i przejął kontrolę nad spółką. Teraz sąd, z powództwa syndyka, "odkręcił" sprawę. Dodatkowo zasądził na rzecz Pekabeksu 86,5 tys. z tytułu zwrotu kosztów. Syndyk otrzymał już prawomocny wyrok.

Bezwartościowe akcje

Decyzja sądu, choć korzystna dla Pekabeksu, nie wpłynie na jego losy. Na początku czerwca uprawomocniło się postanowienie o ogłoszeniu upadłości firmy w celu likwidacji. Z tego powodu GPW zdecydowała o wycofaniu akcji z obrotu giełdowego. Dzisiaj będą notowane po raz ostatni. Wczoraj kurs wyniósł zaledwie 5 groszy.

Pod młotek

Jak się dowiedzieliśmy, syndyk przygotowuje teraz program likwidacji spółki. Później zapadnie decyzja, czy Pekabex będzie kontynuować działalność oraz czy na sprzedaż zostanie wystawione całe przedsiębiorstwo czy poszczególne jego aktywa. Najmniej problemów syndyk będzie miał zapewne ze sprzedażą Pekabeksu BET, który - w odróżnieniu od spółki matki - radzi sobie całkiem dobrze. Jest zyskowną firmą o rocznych przychodach około 50 mln zł.

Historia upadku

W czerwcu 2003 r. w akcjonariacie Pekabeksu zaszły głębokie zmiany. 49-proc. udział sprzedał NFI Jupiter. Zainkasował nieco ponad 0,5 mln zł. Akcje trafiły do pięciu osób fizycznych, które nabyły równe pakiety (oficjalnie nie działały w porozumieniu). Byli to: Krzysztof Rudnicki, Szczepan Kowalski, Leon Perka, Karol Kaczmarek i Tomasz Kaczmarek. Miesiąc później czterej pierwsi zasiadali już w radzie nadzorczej Pekabeksu. W październiku 2003 roku Szczepan Kowalski został szefem spółki. On więc decydował w styczniu 2004 r. o podwyższeniu kapitału zakładowego Pekabeksu BET, w wyniku którego kontrolę nad firmą przejął Tomasz Kaczmarek (wówczas nie był już powiązany kapitałowo z Pekabeksem).

W kwietniu ub.r. zarząd Pekabeksu pozbył się jeszcze jednej spółki - PeKaBeksu BRUK (w likwidacji). Trafiła do osób fizycznych za 4,5 tys. zł, przy czym jej wartość ewidencyjna była sto razy wyższa (była jednak objęta rezerwą).

Po tej transakcji pozostali akcjonariusze Pekabeksu, którzy nabyli pakiety od Jupitera, zdecydowali się na wyjście ze spółki. Średnio co miesiąc pojawiała się informacja o zejściu poniżej progu 5% przez któregoś z udziałowców. Teraz żadnej z tych osób nie ma już ani w zarządzie, ani w nadzorze Pekabeksu. We władzach przedsiębiorstwa zasiadają osoby powołane przez Skarb Państwa (ma 12,85%), który "uaktywnił się" w styczniu br.

Komentarz

Musztarda po obiedzie

Działania, które "odkręca" syndyk, były po prostu próbą wyprowadzenia majątku z giełdowej spółki. Próbą podjętą jawnie, w firmie publicznej, pod okiem nadzorców rynku kapitałowego. Cieszy korzystny dla Pekabeksu wyrok w sprawie Pekabeksu BET. Śledztwo dotyczące decyzji byłego zarządu Pekabeksu, którego zadaniem było przecież ratowanie przedsiębiorstwa, prowadzi

prokuratura. Niewykluczone, że winni zostaną ukarani. Szkoda tylko, że spółce oraz rzeszy jej akcjonariuszy nie przyniesie to już wymiernych korzyści.

Gospodarka
Estonia i Polska technologicznymi liderami naszego regionu
Materiał Promocyjny
Mieszkania na wynajem. Inwestowanie w nieruchomości dla wytrawnych
Gospodarka
Piotr Bielski, Santander BM: Mocny złoty przybliża nas do obniżek stóp
Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku