Analizy CDM Pekao z 22 stycznia oraz DI BRE Banku z 23 stycznia powstały po pożarze w zakładzie produkującym opakowania giętkie. Ogień strawił pięć drukarek rotograwiurowych oraz materiały do produkcji. Zniszczony majątek (zarząd szacuje straty na 30-50 mln zł) był ubezpieczony, jednak analitycy obu instytucji przypuszczają, że odbudowa mocy produkcyjnych potrwa co najmniej do końca 2006 r. Przed pożarem, do którego doszło wieczorem, 19 stycznia, kurs firmy wynosił 136 zł. Na pierwszej sesji po wznowieniu notowań, 23 stycznia, spadał o blisko 10%, do 123,5 zł. W ostatni piątek walory wyceniono na 125 zł.

"Kluczowym pytaniem pozostaje, czy w 2007 r. spółce uda się odzyskać klientów, którzy najprawdopodobniej w części zostaną przejęci przez innych producentów. Optymistycznie zakładamy, że tak, dlatego spadek zysków dotyczy przede wszystkim 2006 r." - napisał Michał Marczak z DI BRE Banku. Analityk prognozuje, że w tym roku skonsolidowany zysk netto wyniesie 71 mln zł (prognoza na 2005 r. - 89 mln zł), a przychody 709 mln zł (na ub.r. 726 mln zł). Zdaniem Michała Marczaka, spadek kursu Grupy Kęty poniżej 120 zł może być dobrą okazją do zakupów.

Sylwia Jaśkiewicz, analityk CDM Pekao, jako powody obniżenia rekomendacji podała: ograniczenie produkcji opakowań giętkich oraz niekorzystne uwarunkowania makroekonomiczne z silnym złotym i poziomem cen aluminium najwyższym od 17 lat.

Zdaniem specjalistki z CDM Pekao, skonsolidowany zysk netto w 2006 r. wyniesie 80 mln zł, a przychody 765,3 mln. W 2007 r. zysk może wzrosnąć do 94,2, a przychody do 863,7 mln zł.