Częstym błędem początkujących inwestorów jest otwieranie pozycji w tak dużej liczbie kontraktów, na jaką tylko pozwala stan konta. Tym samym narażają się na maksymalne możliwe ryzyko. Umiejętne "dawkowanie" dźwigni finansowej to jeden z najważniejszych elementów inwestowania.
Dźwignia dla kontraktu...
W jednym z pierwszych odcinków cyklu poświęconego kontraktom terminowym wyjaśniliśmy, czym jest dźwignia finansowa. Przypomnijmy, na czym polega mechanizm jej działania. Inwestor, aby otworzyć pozycję w kontrakcie wartym np. 10 tys. zł, nie musi wykładać całej sumy, a jedynie niewielką jej część (np. 10 proc. - 1 tys. zł), zwaną depozytem zabezpieczającym. Dzięki temu, jeśli wartość kontraktu wzrośnie np. o 10 proc. (czyli 1 tys. zł), to gotówka inwestora podwoi się. Mówiąc krótko, dźwignia finansowa pozwala przekładać nawet niewielkie zmiany kursów na wielokrotnie większe zmiany kapitału.
Każdy rodzaj (klasa) kontraktów terminowych charakteryzuje się określonym stopniem dźwigni. Oblicza się go, dzieląc wysokość depozytu zabezpieczającego przez wartość kontraktu. Przykładowo, jeżeli kontrakt na akcje Agory wart jest 6 tys. zł, a depozyt wynosi 1 tys. zł, to dźwignia równa jest 6: 1. Innymi słowy, procentowy zysk (lub strata) jest 6 razy większy niż zmiana kursu.
...a dęwignia dla portfela