Spółka, prowadząca restauracje KFC i Pizza Hut oraz Freshpoint i Rodeo Drive, miała do końca stycznia poinformować o wyniku negocjacji w sprawie zgody na otwieranie placówek pod marką Burger King (na zasadzie franczyzy). - Rozmowy trochę się przedłużają, ale wszystko jest na dobrej drodze. Do końca I kwartału sfinalizujemy transakcję - uspokaja Wojciech Mroczyński, członek zarządu AmRestu.
Spółka nie planuje emisji akcji na sfinansowanie inwestycji. Na razie nie ujawnia liczby placówek, które chciałaby prowadzić pod marką Burger King, ani ich lokalizacji. Prawdopodobnie na początku skupi się na naszym kraju (AmRest ma też restauracje w Czechach i na Węgrzech). - Na razie, jeżeli chodzi o Burger Kinga, myślimy o Polsce - potwierdza Wojciech Mroczyński. Dodaje jednak, że strategia AmRestu obejmuje też inne kraje Europy Środkowo-Wschodniej. To oznacza, że w przyszłości Burger King mógłby pojawić się również na innych rynkach. Czy to ostatnia marka, jaka może pojawić się w portfelu przedsiębiorstwa w tym roku? - Chcielibyśmy rosnąć w tempie około 20-25 procent rocznie pod względem przychodów. Dlatego potencjalna umowa z Burger Kingiem to nie koniec naszej aktywności w sferze przejęć. Rozglądamy się - przyznaje W. Mroczyński.
Ubiegłoroczne przychody AmRestu sięgnęły około 629 mln zł. To o 26 proc. więcej niż w 2005 roku. - Miniony rok był dla nas bardzo udany. Obroty znacząco wzrosły. Na razie jest za wcześnie, by mówić o szczegółach. O wyniku finansowym poinformujemy w raporcie kwartalnym, czyli pod koniec lutego - mówi Wojciech Mroczyński.
W ubiegłym roku spółka otworzyła pierwsze restauracje nowych sieci - dwie Rodeo Drive (we Wrocławiu i w Czechach) oraz cztery Freshpoint (wszystkie w Warszawie). Na razie nie informuje o tym, jak sobie radzą. W II kwartale AmRest ma przedstawić dalsze plany dotyczące ich rozwoju.