Cena uncji złota na wczorajszym porannym fixingu w Londynie wzrosła o 1,75 USD i po raz pierwszy od lipca ub.r. osiągnęła poziom 670 USD. Złoto drożało przez trzy minione dni w wyniku oczekiwań, że spadek kursu dolara zwiększy popyt inwestorów na ten szlachetny kruszec traktowany jako inwestycja alternatywna w stosunku do amerykańskich aktywów. Wczoraj nowym impulsem do obniżenia kursu dolara w stosunku do euro był raport EBC podnoszący prognozę tempa wzrostu gospodarczego, co jednoznacznie odebrano jako zapowiedź podwyżki stóp w strefie euro już 8 marca.
Londyńska spółka konsultingowa GFMS przewiduje, że w tym półroczu inwestycyjny popyt na złoto będzie prawie trzy razy większy niż w ostatnich sześciu miesiącach ub.r. Popyt ten przewyższy podaż o 265 ton w porównaniu z 79 tonami w II półroczu 2006 r.
Na porannym fixingu w Londynie cena złota wzrosła do 670 USD za uncję z 668,25 USD dzień wcześniej. Przed tygodniem za uncję płacono 656 USD.
Na otwarciu notowań w Nowym Jorku cena złota zaczęła jednak spadać, bo jej poziom nie zależy przecież tylko od relacji dolara do euro. O prawie 5 proc. staniała w tym tygodniu ropa naftowa, a tym samym spadło zainteresowanie złotem jako inwestycją zabezpieczającą przed nadmiernym wzrostem cen. Ropa tanieje dlatego, że synoptycy zapowiadają ocieplenie w USA, a poza tym rafinerie zmniejszyły popyt, bo przystępują już do okresowych przeglądów instalacji i przestawiania ich z produkcji oleju opałowego na benzynę.