Rynek dzieł w Polsce i na świecie

Ci, którzy jako pierwsi odważyli się ulokować pieniądze w dziełach sztuki - nie tylko i nawet nie przede wszystkim ze względu na ich walory artystyczne, ale po prostu traktując to jako jeszcze jeden rodzaj inwestycji - zarobili krocie

Publikacja: 17.02.2007 10:41

Był rok 1904, kiedy francuski finansista André Level postanowił ulokować swoje pieniądze nie, jak do tej pory, w akcjach, kruszcu czy towarach, ale w najbardziej interesujących, jego zdaniem, obrazach współczesnych malarzy. W tym celu Level założył fundusz inwestycyjny LaPeau de l?Ours, czyli Skóra Niedźwiedzia, do którego przystąpiło 12 inwestorów oraz sam inicjator przedsięwzięcia. Zebrane środki pozwoliły w ciągu następnych 10 lat na zakup ponad 100 obrazów wcale jeszcze nie tak znanych autorów, jak Picasso czy Matisse. Kiedy w 1914 roku cała kolekcja została sprzedana podczas aukcji w paryskim Hôtel Drouot, przyszedł czas na policzenie opłacalności całego przedsięwzięcia. W ciągu 10 lat uczestnicy funduszu zainwestowali 27 500 franków, cała kolekcja została zaś sprzedana za 116 500 franków, przy czym ceny najlepszych obrazów wzrosły dziesięciokrotnie od chwili ich zakupu przez fundusz. Tak narodziła się sztuka inwestowania w sztukę - art investing.

S&P vs Pollock

Co pewien czas na świecie przekraczane są kolejne bariery i granice, jeśli chodzi o kwoty, jakie płaci siź za płótna. Aktualnym rekordzistą jest meksykański multimilioner Dawid Martinez, który w listopadzie zeszłego roku zapłacił 140 milionów dolarów za obraz amerykańskiego artysty Jacksona Pollocka No. 5, 1948. Kluczowe dla rynku sztuki okazały siź rezultaty badań przeprowadzonych przez profesorów ekonomii Michaela Mosera i Jianping Mei z New York University w roku 2002. Porównali oni zyski, jakie w ciągu ostatnich 50 lat przyniosły inwestycje w dzieła sztuki, z zyskami, jakie można było w tym czasie uzyskać, lokując pieniądze w bardziej tradycyjny sposób. Okazało siź, że dzieła sztuki przyniosły nieznacznie mniejsze korzyści niż zakup akcji firm z indeksu S&P 500, natomiast nieporównywalnie wiźksze niż te uzyskane w wyniku zakupu obligacji. Co prawda, pesymiści przyrównują rynek sztuki do nadmuchanego do granic możliwości balonu i czekają na wielki krach, to jednak optymiści przyszłość widzą w różowych barwach, a to dziźki nowym inwestorom, pochodzącym nie jak do tej pory z USA i Europy Zachodniej, ale z krajów uważanych do tej pory w świecie sztuki za egzotyczne. I tak na najwiźkszych aukcjach pojawiają siź magnaci z Brazylii, Meksyku czy Korei (dla przykładu odpowiednio Bernardo Paz - huty żelaza, Eugenio Lopez - soki owocowe, C.I. Kim - handel). Nadwiślański rynek dzieł sztuki, na tle globalnego, wydaje siź peryferyjny, ze wzglźdu na uwarunkowania historyczno-kulturowe, ale też obiecujący, ponieważ nie ma wątpliwości, że i w tej dziedzinie, jak w każdej innej branży, powoli osiągniemy standardy zachodnie.

Zaczęło się od Rakowskiego

Współczesny polski rynek sztuki istnieje de facto od roku 1988, kiedy to ustawa o działalności gospodarczej wydana przez rząd Mieczysława Rakowskiego umożliwiła powstanie pierwszych domów aukcyjnych. Wcześniej dyktat cenowy sprawowała państwowa Desa, a reakcją na sztucznie zaniżone przez nią ceny było powstanie szarej strefy obrotu antykami, z udziałem czarnych charakterów znanych z przygód "Pana Samochodzika". Przełomowym wydarzeniem na rynku było jednak ujednolicenie i urealnianie kursu dolara w roku 1989. Pozwoliło to na faktyczne porównywanie cen dzieł sztuki u nas i na zachód od Odry. Marek Lengiewicz, prezes Domu Aukcyjnego Rempex, wspomina: - Dzięki temu, że uwolniono ceny, właściciele dzieł sztuki, do tej pory skrzętnie skrywanych w domowych zakamarkach, masowo zaczęli wyprzedawać swoje zbiory. Ceny możliwe do uzyskania wówczas na aukcjach wydawały się zawrotne, szczególnie dla tych kolekcjonerów, którzy ciężko przeżyli przemianę ustrojową.

Duża podaż spotkała się z równie dużym popytem, a to głównie za sprawą holdingu Art-B. Panowie Bagsik i Gąsiorowski hurtowo kupowali obrazy największych mistrzów, jak Malczewski, Gerson, Kossak, a nawet Picasso i Renoir. W sumie nabyli około 170 płócien, których wartość szacowano w tamtym czasie na 30 miliardów złotych (3 mln zł, uwzględniając denominację naszych pieniędzy i "obcięcie" czterech zer). Twórcy "bankowego oscylatora" nie kupowali jednak obrazów ze względu na zamiłowanie do sztuki. Spółki wchodzące w skład holdingu odsprzedawały sobie obrazy, piorąc w ten sposób brudne pieniądze. Chociaż jeszcze przez krótki czas po ucieczce oszustów do Izraela nic nie wskazywało na gwałtowną zapaść cenową, to upadek Art-B spowodował największy w historii krach na polskim rynku sztuki. Po kilku miesiącach inwestorzy zauważyli brak głównego źródła popytu na rynku sztuki - osób, które kupowały niemal wszystko za astronomiczne wtedy kwoty. Co gorsza, znacznie zwiększyła się podaż, a to za sprawą likwidatora spółki, który rzucił na rynek kilkadziesiąt obrazów z kolekcji holdingu.

Tak więc przez dwa lata, 1992-1993, na rynku brakowało zleceń kupna, wszyscy natomiast chcieli sprzedawać, w wyniku czego ceny spadły o kilkadzisiąt procent, do poziomu sprzed "cudownego" roku 1991. Od 1994 roku rynek powoli nabierał rozpędu, rosły obroty, aczkolwiek inwestorzy zaczęli bardziej zwracać uwagę na to, co kupują, zarówno w kontekście prawdopodobieństwa szybkiego zwrotu wyłożonych pieniędzy, jak i autentyczności dzieła (nieoficjalnie mówi się, że w zbiorach Art-B znalazło się kilka falsyfikatów). Sprawa słynnej kolekcji miała swoje reperkusje jeszcze w roku 2002, kiedy to za przywłaszczenie sobie mienia spółki (w tym 31 obrazów) skazany został były prezes Art-B, potem senator, Aleksander Gawronik.

Pierwsze lata nowego milenium z kolei to, w zgodnej opinii polskich marszandów, okres stagnacji. Rynek sztuki podążał za gospodarką, a tam brakowało bodźców, które skłaniałyby do tego typu inwestycji. Obecnie, po akcesji do Unii Europejskiej, przy dużym wzroście gospodarczym, także na rynku sztuki pojawiają się symptomy rozwoju - coraz większe jest zainteresowanie zakupem dzieł ze strony wielkich firm i instytucji finansowych. Co za tym idzie, stopniowo rosną obroty domów aukcyjnych. Interesujące, że rynek sztuki jest jedną z niewielu gałęzi gospodarki, w której nieobecny jest jeszcze kapitał zagraniczny.

Co ma Szopen do Matejki?

Niewiele jest gałęzi gospodarki, na które tak duży wpływ miała i ma nasza kultura narodowa czy świadomość społeczna, w której wychowały się pokolenia Polaków. W szkole uczy się nas twórczości wieszczów narodowych; prezentuje się ją jako esencję polskości. Polska muzyka kojarzy się z Szopenem, a malarstwo... z "Bitwą pod Grunwaldem" Jana Matejki. To często jedyny obraz znany Kowalskiemu. "Literackość" Polaków ma swoje przełożenie na nie najlepszą frekwencję podczas wernisaży, puste korytarze w muzeach, a w końcu na wciąż jeszcze małą liczbę osób skłonnych zainwestować w sztukę. Sytuacja jest o tyle dziwna, że polscy młodzi artyści biją kolejne rekordy na zagranicznych aukcjach, doskonałym przykładem jest listopadowa sprzedaż pracy Wilhelma Sasnala "Ufo" w jednym z nowojorskich domów aukcyjnych za 180 000 dolarów.

A jednak się kręci

Na polskim rynku działa 15 liczących się domów aukcyjnych, dla porównania: w Szwecji funkcjonują tylko dwa. Częstotliwość aukcji jest bardzo różna. W DA Rempex organizowane są dwie aukcje w miesiącu, nie licząc aukcji tema-tycznych. Warszawska Agra-Art i krakowski Nautilus w 2006 roku przeprowadziły 10 aukcji, ośmiokrotnie w ciągu roku licytowano wino w Vino-wino.pl, pozostałe domy aukcyjne ograniczają się do kilku aukcji rocznie. Warto również wspomnieć o organizowanych przez portal sztuki artinfo.pl auk-cjach online, odbywających się regularnie w co drugi poniedziałek.

Można więc odnieść wrażenie, że na rynku sporo się dzieje, trzeba jednak pamiętać, że ilość nie zawsze przechodzi w jakość. Aby z bogatej oferty domów aukcyjnych wyselekcjonować te rzeczywiście najbardziej wartościowe dzieła, a dodatkowo zapłacić za nie rozsądną cenę, konieczne jest poznanie zasad poruszania się po rynku sztuki, o których napiszemy w kolejnych odcinkach poradnika "Art investing - sztuka inwestowania w sztukę".

Słowniczek

Wilhelm Sasnal - malarz, urodzony w 1972 w Tarnowie, absolwent Wydziału Malarstwa krakowskiej ASP.

W latach 1996-2001 był członkiem grupy artystycznej "Ładnie". Brał udział w wielu wystawach indywidualnych i zbiorowych, jego prace znajdują się m.in. w zbiorach Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski, Galerii Saatchi oraz Tate Modern w Londynie. W 2006 r. Wilhelm Sasnal znalazł się na pierwszym miejscu listy 100 najważniejszych młodych artystów świata, opublikowanej przez magazyn "Flash Art". W tym samym roku Sasnal otrzymał najważniejszą europejską nagrodę artystyczną - imienia Vincenta van Gogha.

Jackson Pollock - urodzony w 1912, zmarł w roku 1956. Malarz amerykański, przedstawiciel ekspresjonizmu abstrakcyjnego. Stworzył własny styl kreacji z charakterystycznym kapaniem farbą na płótno i rozpryskiwaniem jej (tzw. action painting / malarstwo gestu). O ile w swojej spontanicznej twórczości artystycznej, jak sam twierdził, "nigdy nie traci kontroli nad tym, co robi", to w życiu prywatnym niekoniecznie trzymał się tej zasady - zginął w wypadku samochodowym, spowodowanym jego chorobą alkoholową.

Światowe i polskie rekordy aukcyjne

TOP 5 W POLSCE:

(autor, tytuł, dom aukcyjny, data, cena)

Henryk Siemiradzki, Rozbitek

Polswiss Art, grudzień 2000 2 130 000 zł

Jacek Malczewski Polonia

Polswiss Art, maj 2000 1 600 000 zł

Eugeniusz Zak Lutnista

Polswiss Art, marzec 2000 1 400 000 zł

Aleksander Gierymski W alei lipowej

Desa Unicum, grudzień 2000 1 300 000 zł

Władysław Czachórski Pierwsze róże

Agra Art., grudzień 2000 1 300 000 zł

Antonio Canova Tancerka z palcem na brodzie

Rempex, kwiecień 2005 1 300 000 zł

TOP 5 NA ŚWIECIE:

(autor, tytuł, dom aukcyjny, data, cena)

Jackson Pollock No.5 1948

(Transaction privée) Sotheby?s,

Nowy Jork - listopad 2006 140 000 000 USD

Willem De Kooning Kobieta III

Intermédiaire Larry Gagosian,

Nowy Jork - listopad 2006 137 500 000 USD

Klimt, Gustav

Portret Adele Bloch-Bauer I

Nowy Jork - Czerwiec 2006 135 000 000 USD

Picasso, Pablo Chłopiec z fajką

Sotheby?s, Nowy Jork - 2004 104 168 000 USD

Picasso, Pablo Dora Maar z kotem

Sotheby?s, Nowy Jork - 2006 95 200 000 USD

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy