Rząd Jarosława Kaczyńskiego ma swoją wizję przyszłości polskiego górnictwa. Przez prawie półtora roku ekipie rządzącej nie udało się jednak przekonać pracowników kopalń do swoich pomysłów. Efekt jest taki, że do dziś nie zatwierdzono rządowej strategii dla górnictwa węgla kamiennego na lata 2007-2013. Co więcej, cały czas narasta niezadowolenie branży z propozycji rządu i sposobu prac nad ich wdrożeniem. Na połowę marca górnicza i energetyczna Solidarność zapowiadają w tej sprawie protesty w Warszawie.
Nie ma strategii
- będą protesty
Strategię dla górnictwa węgla kamiennego na lata 2007-2013 opracowuje Ministerstwo Gospodarki. Chociaż dokument powinien już obowiązywać, do zatwierdzenia projektu przez Radę Ministrów jeszcze daleka droga. Dlaczego? W Strategii znalazło się kilka zapisów, które doprowadzają do szewskiej pasji związkowców z firm wydobywczych na Śląsku. Chodzi np. o propozycję prywatyzacji kopalń. Większość pracowników sektora nie chce się na nią zgodzić. Wyjątkiem jest załoga Jastrzębskiej Spółki Węglowej, która w większości popiera debiut ich firmy na warszawskim parkiecie.
Odpowiedzialny dotychczas za sektor górniczy wiceminister gospodarki Paweł Poncyljusz jest zdecydowanym zwolennikiem prywatyzacji spółek górniczych za pośrednictwem Giełdy Papierów Wartościowych. Jego zdaniem, jest to nie tylko najlepszy sposób na pozyskanie kapitału potrzebnego kopalniom, ale też metoda na uczynienie przedsiębiorstw z sektora węgla kamiennego bardziej przejrzystymi. Dlaczego byłoby to korzystne? Paweł Poncyljusz często podkreśla, że w spółkach węglowych spotkał się ze sztuczkami księgowymi czy nieprawidłowościami przy przetargach. Jego zdaniem, patologią jest to, że związki zawodowe prowadzą w kopalniach działalność gospodarczą.