Gigantyczne zlecenie na budowę i wyposażenie kopalni głębinowej o wartości 1 mld dolarów, jakie zdobył Kopex w Indonezji, robi wrażenie. Zwłaszcza kwota, która jest astronomiczna, jak na nasze polskie warunki. Podobnie jest z powołaniem spółki joint venture w Chinach, która będzie produkować 1200 obudów ścianowych rocznie. Interes zwróci się z nawiązką po roku!
Rozmach, z jakim działa od dłuższego czasu katowicka firma, zmusza światowych konkurentów do brania jej pod szczególną uwagę w walce przy kolejnych kontraktach. Naprawdę miło pisze się, czyta i inwestuje w spółki, które bez żadnych kompleksów pokonują międzynarodowych gigantów. Zarząd Kopeksu podkreśla, że to nie koniec dynamicznego rozwoju. Przekonuje, że grupa dopiero zmierza w kierunku globalnego przedsiębiorstwa. Jeśli uwzględnimy fakt, że niebawem ZZM-Kopex ruszy po zakupy, mając do dyspozycji kilkaset milionów złotych pozyskanych ze sprzedaży 12,9 mln akcji własnych, to deklaracje te stają się jeszcze realniejsze. W perspektywie kilku lat spółka ma istotnie zwiększyć obroty i kapitalizację. Czy tak będzie rzeczywiście, pokaże to przyszłość.
Póki co stała się rzecz ważna. Kopex udowodnił akcjonariuszom, konkurentom i wszystkim innym polskim firmom, że można osiągać sukcesy na arenie międzynarodowej walcząc o zlecenia idące w miliardy złotych. Dobrze by było, żeby ostatnie komunikaty spółki "podrażniły" ambicję innych giełdowych tuzów. A więc do boju. Globalne rynki jak widać stoją otworem, wystarczy tylko chcieć i mieć zespół żądnych sukcesu.