Komisja parlamentarna prowadzi dochodzenie, dlaczego greckie państwowe fundusze emerytalne kupiły 12-letnie obligacje skarbowe po cenie nominalnej, płacąc 280 milionów euro, skoro JP Morgan wcześniej sprzedawał je po 92,95 proc. wartości nominalnej.
Mike Savvides, były pracownik amerykańskiego banku inwestycyjnego, powiedział prokuratorom w Atenach, że bank wprowadził w błąd parlamentarzystów, a z niego chce uczynić kozła ofiarnego. Savvides zamierza pozwać JP Morgana.
Jakob Stott, odpowiedzialny w JP Morgan za Europę, Bliski Wschód i Afrykę, powiedział greckim parlamentarzystom, że obligacje zostały sprzedane brytyjskiemu funduszowi hedgingowemu North Asset Management (NAM), a podlegający Savvidesowi menedżerowie nie wiedzieli, że fundusz będzie tymi papierami handlować. Jednak według Savvidesa, wszyscy wiedzieli, że NAM jest dystrybutorem. Savvides przyznał, że podlegli mu zarządzający początkowo zaklasyfikowali NAM jako inwestora, który będzie trzymać obligacje, ale on miał im powiedzieć, że to błędna decyzja. Alessandro Barnaba, dyrektor zarządzający w JP Morgan zajmujący się marketingiem instrumentów pochodnych w Europie Płd., odparował, że to nieprawda. Oficjalnym powodem zwolnienia Savvidesa było to, że "natychmiast nie podzielił się wiedzą na temat pewnych aspektów" sprzedaży obligacji.
Grecka opozycja i związkowcy twierdzą, że JP Morgan, North Asset Management i dom maklerski Acropolis Axepey z Aten wzbogaciły się kosztem funduszy emerytalnych.
Louis Plowden-Wardlaw z brytyjskiego funduszu powiedział greckim posłom, że jego firma nigdy nie twierdziła, że jest inwestorem trzymającym kupione papiery. NAM zapewnia, że greckie obligacje sprzedał niemieckiemu HVB, a od niego kupił je Acropolis Axepey za 99,95 proc. wartości nominalnej. Grecki makler za 100 proc. przekazał je funduszom emerytalnym.