Na wczorajszym zwyczajnym walnym zgromadzeniu akcjonariuszy Drozapolu nie zapadły żadne zaskakujące decyzje. Inwestorzy, którzy liczyli, że kierownictwo bydgoskiego dystrybutora wyrobów hutniczych zdradzi więcej szczegółów na temat planowanych przejęć - zawiedli się.
Na wczorajsze walne zgromadzenie przybył jeden fundusz inwestycyjny i sześciu drobnych akcjonariuszy. Oczywiście, obecni byli również najwięksi udziałowcy - prezes Wojciech Rybka z żoną (ich pakiety zapewniają 63 proc. głosów).
W piątek wieczorem Drozapol podał informację o podpisaniu listu intencyjnego z nieujawnioną firmą w sprawie przejęcia. Zdaniem prezesa Wojciecha Rybki, transakcja ma zostać szybko sfinalizowana i już w IV kwartale Drozapol będzie mógł pokazać skonsolidowane wyniki finansowe.
Oprócz tego spółka negocjuje z kilkoma innymi podmiotami z branży.
O ile w poniedziałek kurs bydgoskiego przedsiębiorstwa rósł o ponad 14 proc., o tyle wczoraj inwestorzy wyzbywali się papierów. Kurs spadł o 7,6 proc., do 15,2 zł.