Warto, żeby spółce towarzyszył przy debiucie sprawdzony doradca

Rozmowa z Andre Helin, prezesem BDO Polska

Publikacja: 22.06.2007 10:20

Co pomogło Państwa firmie w osiągnięciu pozycji lidera wśród audytorów, pomagających debiutantom?

Po pierwsze, jesteśmy pionierem pod tym względem na warszawskim parkiecie. Uczestniczyliśmy w jednej z pierwszych emisji na GPW. Była to firma Śląska Fabryka Kabli. Po drugie, osoby wiodące w naszej firmie wywodzą się z rynku kapitałowego. Doskonale znają zatem ten rynek. Po trzecie, giełda w Polsce jest przeważnie rynkiem średnich spółek, a taki jest właśnie typowy klient naszej firmy. Nasze doświadczenie i renoma są ewidentnym atutem BDO.

Czy spółki giełdowe to szczególnie wymagający i trudni klienci?

Zdecydowanie tak. Debiutanci i spółki giełdowe są poddane dużej uwadze mediów, inwestorów i nadzoru finansowego. To powoduje, że te przedsiębiorstwa muszą być bardziej transparentne niż większość firm. Pod tym względem są trudne, bo są poddane dużej presji otoczenia.

Jak układała się współpraca BDO z firmami wchodzącymi na naszą giełdę?

Myślę, że bardzo dobrze. To, co nas wyróżnia wśród innych audytorów, to fakt, że w porównaniu z nimi mamy bardzo duże nasycenie doradców podatkowych i biegłych rewidentów w stosunku do zatrudnionej liczby osób. To zaś powoduje, że osoby obsługujące nasze projekty mogą same podejmować pewne decyzje, co znacznie skraca cały proces i sprawia, że mamy płaską strukturę organizacyjną. Tymczasem w przypadku spółek szykujących się do debiutu na GPW, czas jest rzeczą niesamowicie istotną. Sam proces debiutu jest nerwowy, dlatego ważne jest, by emitent miał przy boku doświadczonego, sprawdzonego doradcę. Wejście na giełdę to nie czas na eksperymenty. Tu jedynym nowicjuszem powinna być spółka.

Czy z Pana obserwacji wynika, że rynek audytorów w Polsce się zmienia?

Raczej nie. Zmienia się natomiast sektor przedsiębiorstw, które wchodzą na GPW. To już nie są duże, państwowe, prywatyzowane przedsiębiorstwa, które miały w swoich strukturach wyspecjalizowanych doradców i raczej nie potrzebowały pomocy z zewnątrz. Przykładem może być spółka PKN Orlen. Teraz firmy, które decydują się na debiut giełdowy, to z reguły rodzimy przemysł, który nie jest jeszcze na tyle potężny, by zatrudniać w swoich strukturach wyspecjalizowanych doradców, np. od podatków czy też finansów. Byłoby to nieracjonalne. Firmy są teraz bardziej zależne od doradców. To natomiast niesie ze sobą zobowiązanie, by spółki doradzające były coraz lepsze. Tak jak już wspomniałem - doradca nie może być nowicjuszem w danej dziedzinie. Pod tym względem rynek audytorów rzeczywiście się zmienia. Rosną wymagania. Wydaje się, że rynek ten powoli zaczyna się utrwalać. Coraz bardziej zyskują ci, którzy mają doświadczenie i renomę.

Czy współpracujecie Państwo ze spółkami, które jeszcze w tym roku pojawią się na GPW?

W tym roku byliśmy już audytorem kilku debiutantów. Jednym z ostatnich była spółka J. W. Construction. Aktualnie jesteśmy w trakcie prac nad dwoma, może trzema prospektami emisyjnymi, jednak nie mogę podać nazw spółek, o które chodzi. Ponadto pracujemy jeszcze nad kilkoma innymi ciekawymi projektami.

fot. Andrzej Cynka

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy