Na GPW zadebiutuje dziś, notowany do piątku na CeTO, Rafamet (ostatnią transakcję zawarto po 64,9 zł). Do obrotu trafi 1,4 mln akcji o wartości nominalnej 10 zł każda. Władze spółki wiążą z giełdą sporo nadziei. A jeszcze parę lat temu firmie groziło bankructwo.
W bardzo złej sytuacji producent obrabiarek znalazł się w 2002 r. Na koniec 2001 r. jego zadłużenie przekraczało 35 mln zł. Z pomocą przyszła Agencja Rozwoju Przemysłu. Spółka zaproponowała jej nabycie 46,72 proc. akcji. Zwróciła się do Agencji o poręczenie spłaty kredytów. ARP nabyte w grudniu 2002 r. akcje (po 5,05 zł) ma do dzisiaj.
By ratować spółkę, wszczęto postępowanie układowe. 12 grudnia 2002 r. zawarto porozumienie. Dzięki niemu zredukowano o 40 proc zadłużenie kredytowe spółki. Spłatę reszty rozłożono na 16 kwartalnych rat (ostatnią spółka zapłaci przed końcem 2007 r.).
Obecnie Rafamet realizuje wielomilionowe kontrakty. Obiecująco przedstawiają się również jego perspektywy na przyszłość. - Spółka kończy spłacać raty układowe, rynek na jej produkty się szybko rozwija - mówi Jakub Sierka z Beskidzkiego Domu Maklerskiego. - Wydaje się, że wreszcie ruszą inwestycje w kolejnictwo w Polsce - dodaje. Przypomnijmy, że obrabiarki Rafametu służą m.in. do produkcji elementów do pojazdów szynowych.
Zdaniem Jakuba Sierki, przeniesienie notowań akcji z CeTO na GPW wyjdzie Rafametowi na dobre. Pełen nadziei jest również Ireneusz Cela, prezes firmy. - Dzięki debiutowi na GPW wzrośnie prestiż Rafametu - uważa prezes. - Liczymy na to, że giełda zapewni jeszcze lepsze postrzeganie naszej spółki - dodaje. Zdaniem prezesa, walory firmy powinny się cieszyć powodzeniem. - Może nie będzie to zainteresowanie, jakie okazywane jest spółkom o większej kapitalizacji, ale powinno być dobrze - wierzy I. Cela.