Czekaj z RPP: Wysoka dynamika PKB i szybki wzrost płac groźne dla inflacji

Warszawa, 28.07.2007 (ISB) - Rada Polityki Pieniężnej (RPP) obawia się zbyt wysokiej dynamiki PKB, zbyt szybkiego wzrostu płac oraz braku jasnej polityki fiskalnej rządu. Wobec takiej niepewności środowa podwyżka stóp procentowych była konieczna, powiedział w czwartek członek RPP Jan Czekaj.

Publikacja: 28.06.2007 11:00

"RPP szacuje, że potencjalny, czyli bezpieczny dla gospodarki, wzrost PKB jest nieco niższy niż 6,0%. Jeżeli więc w pierwszym kwartale wyniósł on 7,4%, to uważamy, że jest to tempo wzrostu, które może mieć negatywne konsekwencje dla inflacji" - powiedział Czekaj w wywiadzie dla radia Tok FM.

Członek rady tłumaczył także, że RPP nie jest przeciwna wzrostowi płac. Ważne jest jednak, by były to wzrosty skorelowane ze wzrostem innych wskaźników.

"Problemem nie jest wzrost wynagrodzeń, ale relacja między płacami a wydajnością. Jeżeli wzrost wydajności nadąża za wzrostem płac, to nie ma problemu. Jednak od pewnego czasu płace rosną zbyt szybko i ten czynnik powoduje, że RPP obawia się o przyszłą inflację" - wyjaśnił Czekaj.

Jednak nie tylko zbyt szybki wzrost gospodarczy i sytuacja na rynku pracy były podstawowymi czynnikami, które wpłynęły na środową decyzję Rady o podwyżce stóp procentowych o 25 pb i mogą wpływać na jej kolejne kroki.

"Obniżka składki rentowej oznacza dodatkowy impuls popytowy, który już jest w tej chwili wysoki. Rada ma świadomość, że obniżanie klina podatkowego w dłuższym okresie przyniesie pozytywne skutki, ale problemem Rady, i nie tylko jej, jest to, że my nie bardzo wiemy, jaka jest polityka fiskalna rządu" - powiedział członek Rady.

"Docierają do nas bowiem sprzeczne sygnały np. Sejm uchwalił ustawę o obniżce najwyższej stawki podatkowej z 40% do 32% od 2009 roku, a ostatnio słyszymy, że premier zastanawia się nad podniesieniem tej stawki. Trudno więc zorientować się, w którym kierunku pójdzie polityka fiskalna" - dodał.

Członek RPP podkreślił, że obecnie sytuacja budżetu państwa jest bardzo dobra. Należy jednak zastanowić się nad tym, co będzie gdy gospodarka zwolni. I o tym właśnie myślała w środę Rada podnosząc stopy procentowe, zdając sobie sprawę, że może być nawet w przyszłości oskarżana o zahamowanie gospodarki.

"Jeżeli RPP dopuściłaby do wzrostu inflacji powyżej celu, czyli 2,5%, to możliwe, że w przyszłości te podwyżki musiałyby być znacznie wyższe, ze znacznie poważniejszymi konsekwencjami dla wzrostu gospodarczego. Oczywiście możemy nasze decyzje odkładać, ale, gdy gospodarka pracuje tak, że jej rezerwy nikną, np. przez wzrost wynagrodzeń, to uniknąć się tego nie da" - wyjaśnił Czekaj.

Według niego, Rada zwraca uwagę, że w obecnej sytuacji rząd powinien dążyć nie tylko do obniżki deficytu, ale wręcz do nadwyżki. To pozwoli zminimalizować skutki nieuchronnego spowolnienia w przyszłości, które musi nastąpić w ramach cyklu koniunkturalnego. (ISB)

lk/tom

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy