Ostatnie tygodnie na giełdzie nie przynoszą już tak łatwych i szybkich zysków, jak miało to miejsce jeszcze w maju. Od początku czerwca mniejsze lub większe straty przyniosły akcje nieco ponad połowy (53 proc.) wszystkich spółek. Nie wystarczy już zatem w ciemno ulokować pieniądze, by "automatycznie" zacząć zarabiać. Co za tym idzie, zwiększa się znaczenie trafnego doboru spółek. W sobotę pisaliśmy, że kursy coraz większej liczby firm poruszają się w trendach bocznych lub nawet spadkowych. Wczorajsza sesja potwierdziła tę tendencję, czego najlepszym dowodem była dalsza przecena spółek z modnych do niedawna sektorów, takich jak deweloperzy (J.W. Construction, piątkowy debiutant LC Corp), czy też branża budowlana. W średnioterminowych trendach spadkowych podążają notowania choćby Mostostalu Export czy PBG.
Czy ta zadyszka ma trwalsze podstawy? Przyczyną trwającego od miesiąca zastoju kursów części modnych dotąd spółek, a także indeksu mWIG40, jest wcześniejsze oderwanie się tempa ich wzrostu od wydarzeń w gospodarce. Najważniejsze ostatnie dane makro były rozczarowujące. Zarówno majowe tempo produkcji przemysłowej (8,1 proc. rok do roku), jak i sprzedaży detalicznej (14,8 proc. r./r.) osłabło w porównaniu z tegorocznymi szczytami (odpowiednio: 15,4 proc. i 19,2 proc. r./r.). Samo w sobie nie wywołałoby to może szczególnej reakcji notowań (w ubiegłym roku dane makro również cechowały się podobną zmiennością), gdyby nie to, że wcześniej kursy zagalopowały się zdecydowanie za wysoko. W maju roczne tempo indeksu mWIG40 sięgnęło bezprecedensowego poziomu 112 proc. Rzecz w tym, że tempo to, zamiast maleć - w ślad za gorszymi danymi makro - jeszcze przyspieszyło. Takiej rozbieżności nie da się długo utrzymać, stąd też trwający od miesiąca zastój na rynku średniaków.
To pozwala wysnuć wnioski na przyszłość. Nawet jeżeli gorsze dane makro są jedynie przejściowym zjawiskiem (ekonomiści nie dopuszczają na razie innego scenariusza), to kursy spółek i tak potrzebują jeszcze czasu, by gospodarka dogoniła poziom ich wycen. To może oznaczać dłuższą niż można się spodziewać stabilizację lub niewielką przecenę.