We wtorek doszło do zmiany na stanowisku prezesa zarządu Polkomtela - kontrolowanego pośrednio przez polski rząd jednego z trzech operatorów komórkowych w kraju. Jarosława Bauca, specjalistę od restrukturyzacji, powołanego za kadencji premiera Kazimierza Marcinkiewicza, zastąpił Adam Glapiński, kojarzony z Jarosławem i Lechem Kaczyńskimi. "PiS odzyskał Polkomtela" - to powszechnie stosowane wczoraj sformułowanie w mediach.
To nie koniec zmian we władzach Plusa. Zanosi się na przetasowania także w radzie nadzorczej komórkowego operatora. Zasiadają w niej prezesi i członkowie zarządów firm z udziałem Skarbu Państwa: Polskich Sieci Elektroenergetycznych, KGHM oraz Orlenu.
Czystka w PSE
Tymczasem wczoraj zarząd PSE został zdziesiątkowany. Potwierdziły się informacje "Parkietu" - odwołany został Jacek Socha, prezes Polskich Sieci Elektroenergetycznych, które zarządzają Polską Grupą Energetyczną. Zasiada on też w radzie Plusa.
Rada PSE odwołała również Kazimierza Ferenca, wiceprezesa zarządu. Ministerstwo skarbu - jak zwykle - mówi, że odwołania to suwerenne decyzje rady. Nieoficjalnie wiadomo jednak, że w porządku obrad rady punkt o zmianach w zarządzie został umieszczony na wniosek Skarbu Państwa. Na razie funkcję p.o. prezesa energetycznej grupy powierzono wiceprezesowi Pawłowi Urbańskiemu. Jest on najbardziej prawdopodobnym kandydatem na nowego szefa PSE. Czy roszady kadrowe nie wpłyną na destabilizację sytuacji w przechodzących silne zmiany firmie? "Podstawowe cele spółki, czyli konsolidacja oraz przygotowanie do debiutu giełdowego, będą nadal realizowane"- czytamy wypowiedź Janusza Starzyńskiego, przewodniczącego rady nadzorczej PSE w komunikacie grupy.