Wczoraj zakończyło się przerywane kilka razy WZA Gas Tradingu. Jego właścicielami są Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo (43,41 proc.), Gazprom Eksport (ma 15,9 proc. i należy do Gazpromu) i Bartimpex (36,17 proc). Po 2,26 proc. mają państwowy Węglokoks oraz spółka Gazpromu i jego niemieckiego partnera, koncernu Wintershall.
Jak dowiedział się "Parkiet", na WZA przepadł wniosek w sprawie przywrócenia struktury akcjonariatu Gas Tradingu sprzed podwyższenia kapitału w latach 90. Największym akcjonariuszem był wtedy Gazprom, z 35 proc. papierów. PGNiG i Bartimpex miały odpowiednio 30 i 25 proc. walorów. Co ciekawe, za wnioskiem głosował Gazprom, zaś Bartimpex, który de facto go złożył kilka miesięcy temu, wstrzymał się od głosu. PGNiG głosowało oczywiście przeciw. Jest to kolejny znak, że ociepliły się stosunki między PGNiG i spółką Aleksandra Gudzowatego. Pierwszym była zgoda Bartimpeksu na czerwcowym zgromadzeniu na wprowadzenie do rady nadzorczej Gas Tradingu przedstawiciela PGNiG. Bartimpex nie zgadzał się na to od lutego, gdy rezygnację złożył Bartłomiej Pawlak.
Wczoraj do rady Gas Tradingu wszedł Krzysztof Głogowski, prezes PGNiG. Objął miejsce przysługujące spółce Węglokoks. Obecnie na 10 członków rady czterech reprezentuje PGNiG. Gazprom ma trzech reprezentantów, Bartimpex dwóch, a Wintershall jednego.
WZA postanowiło również przeznaczyć większość zysku za 2005 i 2006 r., czyli około 36 mln zł, na dywidendę.