Coraz częściej spekuluje się na temat możliwego odwołania Ireneusza Dąbrowskiego, podsekretarza stanu w Ministerstwie Skarbu Państwa, odpowiedzialnego w resorcie za KGHM. Głośna krytyka została skierowana pod adresem wiceministra po tym, jak zaproponował, aby cały zeszłoroczny zysk Polskiej Miedzi (3,395 mld zł) przeznaczyć na wypłatę dywidendy. Kiedy wyszło na jaw, że MSP pomyliło się w wyliczeniach wysokości dywiendy, o odwołanie wiceministra zaapelowała Platforma Obywatelska.

Na początku czerwca Krajowa Sekcja Górnictwa Rud Miedzi NSZZ Solidarność złożyła u premiera Kaczyńskiego wniosek o odwołanie I. Dąbrowskiego. Rzecznik rządu informował nas wtedy, że premier jest zadowolony z pracy wiceministra. Jednak w międzyczasie przedstawiciele miedziowej Solidarności spotkali się z premierem. - Poddaliśmy ostrej krytyce działania MSP wobec KGHM - mówi Józef Czyczerski, przewodniczący związku. Daje do zrozumienia, że przyszłość Dąbrowskiego w MSP stoi pod znakiem zapytania.

- Często słyszy się o odejściu wiceministra. Coś jest na rzeczy - przyznaje osoba związana ze spółką i MSP.