Powtórzenie tak udanego półrocza będzie trudne

W naszym rankingu największe zyski przyniosły małe spółki (o wartości 100-500 mln zł) - przeciętnie 68,9 proc. W poszczególnych kategoriach zwyciężyły: LPP, MCI, Polna i Elkop. Liderem w grupie debiutantów okazał się Noble Bank

Publikacja: 17.07.2007 09:24

Podsumowywanie wyników pierwszego półrocza większości inwestorów powinno dawać sporo satysfakcji, bo nie zawsze mogą zapisywać na swoim koncie tak pokaźne zyski. Od końca grudnia 2006 r. do końca czerwca indeks WIG zyskał 31,1 proc. To w efekcie najlepsze pierwsze półrocze od początku hossy w 2003 r. W ciągu poprzednich czterech lat pierwsze sześć miesięcy przynosiło zwyżkę w najlepszym przypadku o 15 proc. (2004 r.), a średnio o 11,7 proc. Co więcej, minione półrocze było nawet lepsze niż każda druga połowa ostatnich czterech lat. Jest to o tyle wymowne, że to właśnie drugie półrocze bywa na naszym rynku zazwyczaj znacznie bardziej udane niż pierwsze (między 2003 r. i 2006 r. przynosiło przeciętnie wzrost WIG o 22,8 proc.). Minione sześć miesięcy zdecydowanie odbiegały zatem na plus od tego, czego mogli oczekiwać inwestorzy na podstawie przeszłości.

Czas łatwych zysków

Cechą charakterystyczną tego okresu była nie tylko ponadprzeciętna zwyżka indeksu (który z natury odzwierciedla jedynie uśrednione zachowanie rynku), ale również wysoki odsetek spółek, które przyniosły ich posiadaczom zyski (uwzględniając dywidendy i prawa poboru). Odsetek ten wyniósł aż 86 proc. Trzeba było mieć zatem wyjątkowego pecha, by stracić zainwestowane pieniądze. Co więcej, wystarczyło w zasadzie w ciemno ulokować gotówkę, by mieć aż 78 proc. szans na to, że uzyskamy przynajmniej dwucyfrową stopę zwrotu. Skonstruowanie nawet niezbyt zdywersyfikowanego portfela czyniło ponadto prawdopodobnym, że znajdzie się w nim spółka, która przyniesie trzycyfrowe zyski (takich firm było prawie 20 proc.).

Przegląd spółek, które mogły pochwalić się najwyższymi stopami zwrotu, prowadzi do wniosku, że na sukces większości z nich złożyły się dwa czynniki: poprawa wyników finansowych oraz rozbudzone oczekiwania inwestorów na to, że owa poprawa będzie trwała w kolejnych kwartałach. Na razie znamy tylko rezultaty finansowe za I kwartał. Jak już pisaliśmy, przyniósł on wzrost łącznego zysku netto wszystkich firm o 18,8 proc. oraz aż 83,4 proc., nie licząc spółek z indeksu WIG20 i pozostałych banków (duże firmy z natury cechują się mniejszą dynamiką wyników z uwagi na skalę działalności). Skok notowań w całym półroczu świadczy o tym, że inwestorzy liczą na potwierdzenie dobrej passy również w rezultatach spółek za II kwartał.

Czy drugie półrocze

też będzie tak dobre?

Szybko rosnące zyski firm, a co za tym idzie - wysokie stopy zwrotu z ich akcji to pokłosie wyjątkowo dobrej sytuacji gospodarczej. Przez pierwsze cztery miesiące roku roczne tempo wzrostu produkcji przemysłowej utrzymywało się powyżej 10 proc. Z kolei roczna dynamika sprzedaży detalicznej w tym samym okresie przekraczała 15 proc., a w marcu zbliżyła się nawet do 20 proc., czyli tempa najwyższego od trzech lat. Na to nakładało się coraz większe przekonanie inwestorów o tym, że perspektywy gospodarcze pozostaną równie dobre jak do tej pory, choćby z uwagi na strumień pieniędzy płynący z UE, czy też organizację mistrzostw w piłce nożnej Euro 2012. Przekonanie to doprowadziło zwłaszcza do wywindowania notowań spółek z szeroko pojętej branży budowlanej, która ma swoich reprezentantów w czołówce każdej z kategorii naszego rankingu.

Wyjątkowość pierwszego półrocza to zatem powód do zadowolenia dla większości inwestorów, ale równocześnie może budzić obawy, że powtórzenie tak świetnych wyników będzie trudne. Drugie półrocze musiałoby przynieść trudną do wyobrażenia euforię, by WIG pobił rezultat z minionych sześciu miesięcy. Czy po raz pierwszy od trzech lat okaże się, że drugie półrocze nie będzie już tak udane jak pierwsze? Tego przesądzić się nie da, ale o argumenty za takim scenariuszem nietrudno. Ekonomiści na ogół spodziewają się zmniejszenia dynamiki wzrostu gospodarczego w kolejnych kwartałach, na dodatek na horyzoncie pojawiło się zagrożenie w postaci rosnącej inflacji, która już skłoniła Radę Polityki Pieniężnej do podwyżek stóp procentowych. Tymczasem to właśnie niskie koszty pieniądza były dotąd jednym z najważniejszych fundamentów hossy.

61

- tyle procent przeciętnie można było zarobić

na akcjach przez sześć pierwszych miesięcy tego roku

Jak powstały rankingi?

- W pierwszej kolejności spośród wszystkich polskich spółek giełdowych wybraliśmy te, które na parkiecie

obecne były w końcu ubiegłego roku (te przedsiębiorstwa, które weszły na giełdę później, objęliśmy odrębnym rankingiem debiutantów - o tym

mowa w dalszej części). Pod uwagę nie wzięliśmy spółek, które w końcu półrocza były obecne na giełdzie tylko z formalnego punktu widzenia: Polmosu Białystok, Spinu i Unimilu. Pozostałe

258 firm podzieliliśmy na cztery grupy w zależności od ich wartości rynkowej.

- Kryterium w poszczególnych

rankingach był zysk, jaki spółki

przyniosły akcjonariuszom w pierwszym półroczu. Na stopę zwrotu składały się trzy elementy: zmiana kursu akcji od 29 grudnia 2006 r. do 29 czerwca br. (z uwzględnieniem podziału akcji,

dywidendy (pod uwagę braliśmy dzień ustalenia prawa) oraz prawa poboru.

W przypadku tego ostatniego elementu założyliśmy, że stopę zwrotu

ustalamy, sprzedając prawa poboru

na pierwszej sesji ich notowań (na zamknięciu) i nie zapisujemy się tym samym na akcje nowej emisji. To oznacza, że prawa poboru nie powiększyły

stopy zwrotu tych spółek, których

prawa jeszcze nie weszły do obrotu.

- Za duże spółki uznaliśmy te, których wartość rynkowa przekraczała

na koniec czerwca 4 mld zł. Było ich w sumie 29 (czyli około 11 proc. wszystkich). To najmniej jednorodna grupa, gdyż kapitalizacja największej spółki sięgała 54,9 mld zł (PKO BP), a najmniejszej (Dom Development) ledwie przekraczała 4 mld zł.

- Do grupy średnich

przedsiębiorstw zaliczyliśmy te,

których kapitalizacja wynosiła od 500 mln do 4 mld zł. Było ich 88 (nieco

ponad jedna trzecia wszystkich).

- Małe spółki to takie, których wartość rynkowa wynosiła od 100 mln do 500 mln zł. Naliczyliśmy ich 96.

- Miano najmniejszych spółek otrzymały firmy o kapitalizacji mniejszej niż 100 mln zł. Na koniec półrocza było ich 45.

- Osobną kategorią są debiutanci. Pod uwagę wzięliśmy wszystkie polskie spółki, które pojawiły się na giełdzie

w pierwszym półroczu, przy czym ich

akcje w ofercie publicznej mogli

kupować inwestorzy indywidualni. Było ich 25. Zestawiliśmy je według dwóch różnych kryteriów.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy