Dotyczy to zwłaszcza, dramatycznie słabo spisującego się w ostatnich dniach, segmentu małych i średnich spółek. Wczorajsze popytowe świece na wykresach indeksów sWIG80 i mWIG40, mogą zachęcać część graczy do dość ryzykownej strategii łapania dołków.
Pół sesji wzrostów to jednak za mało, żeby dziś oczekiwać ruchu do góry. Cieniem na dzisiejszych notowaniach kładą się bowiem wczorajsze, źle przyjęte przez amerykańskich inwestorów wyniki Intela i Yahoo, które przełożyły się na spadki akcji w handlu posesyjnym w USA.
Czynnik ten, jak pokazują pierwsze notowania kontraktów terminowych na indeks WIG20 (kontrakt wrześniowy o godzinie 9:15 tracił 0,79 proc. testując poziom 3790 pkt.), stanie się pretekstem do wyprzedaż akcji na początku notowań. Niekorzystny wpływ będą miały też spadki na głównych europejskich parkietach, którym dodatkowo "ciążyć" może rekordowo silne euro, co pogarsza sytuację eksporterów.
Początek sesji na GPW będzie należał do niedźwiedzi. O tym kto przejmie inicjatywę w końcówce mogą już zdecydować, publikowane o godzinie 14:30, dane o czerwcowej inflacji CPI w USA i reakcja europejskich parkietów na ten raport. Szanse jednak na to, że dane zostaną odebrane jako zapowiedź obniżki stóp procentowych przez Fed są jednak niewielkie, więc raczej nie pomogą one rynkom akcji.
Mające swe źródła w impulsach z zagranicy dzisiejsze prawdopodobne spadki na warszawskim parkiecie, nie powinny ominąć małych i średnich spółek. Jeżeli jednak popytowi uda się wybronić przed spadkiem indeksów mWIG40 i sWIG80 poniżej wczorajszych minimów, to już lekka poprawa klimatu inwestycyjnego na świecie w kolejnych dniach, może stać się pretekstem do odreagowania ostatnich silnych spadków. (ISB/X-Trade)