Już w ostatni weekend lipca piłkarze zainaugurują kolejny sezon Orange Ekstraklasy (OE). Rekordowe budżety poszczególnych drużyn wskazują, że ruszające niebawem rozgrywki o Mistrzostwo Polski 2007/2008 będą szczególnie ciekawe. Szacuje się, że pierwszoligowe kluby przeznaczą na zmagania o blisko 100 mln zł więcej niż rok temu, kiedy ich wydatki pochłonęły około 190 mln zł. Czy jest jednak związek między piłką nożną a rynkiem kapitałowym? Jest, i to coraz większy. Od pewnego czasu obie dziedziny łączą te same osoby. Z roku na rok rośnie liczba giełdowych spółek, które zostają właścicielami bądź głównymi sponsorami piłkarskich klubów. Zjawisko to będzie prawdopodobnie dalej przybierać na sile. Co ważne, nowi właściciele zapowiadają najczęściej długoterminowe zaangażowanie. To może oznaczać, że perspektywy przed polską piłką nożną stają się naprawdę niezłe.
Sport dla bogatych
Interes o nazwie piłka nożna nigdy nie będzie tanim zajęciem. Tak jest obecnie w Polsce, w Europie i w każdym innym miejscu na globie, gdzie mówimy o profesjonalnych rozgrywkach. Wniosek jest jeden: pieniądze są dziś niezbędne, aby wywalczyć sukces na arenie krajowej lub, co znacznie trudniejsze, na międzynarodowej. Na szczęście, w dużej mierze dzięki świetnej koniunkturze, widać rosnące zainteresowanie rodzimego biznesu taką formą promocji.
W poprzednim sezonie budżetem powyżej 20 mln zł dysponowały zaledwie trzy kluby (Legia Warszawa, Groclin Dyskobolia i Wisła Kraków). Według informacji portalu Money. pl, w nadchodzącym sezonie grupa ta się podwoi. W futbolu działają dziś takie giełdowe tuzy, jak: KGHM (Zagłębie Lubin), Amica (Lech Poznań), Groclin (Dyskobolia Grodzisk) czy Comarch (Cracovia). Nie można zapomnieć o drugiej lidze, gdzie swoje ambicje mają Polonia Warszawa (J. W. Construction) i Arka Gdynia (Baltway wchodzi w skład grupy Prokom Investments) czy Wisła Płock (PKN Orlen). Z drugiej strony, doświadczenie i historia uczą, że sama wielkość budżetu nie jest wielkością najważniejszą. Niewątpliwie ułatwia ona jednak bieżącą działalność klubu. Dość powiedzieć, że zeszłoroczny mistrz Zagłębie Lubin miał dopiero czwarty budżet w Orange Ekstraklasie. Osobną sprawą są finanse klubowych drużyn, których wyniki obciążają rachunki właścicieli (w tym części spółek giełdowych). Jak wynika z badań przeprowadzonych w europejskich federacjach piłkarskich, ponad 70 proc. klubów przyznaje, że dokłada do interesu. Jak analitycy oceniają taką aktywność giełdowych spółek? - Z zasady nie jestem entuzjastą takich działań. Wszystko jest jednak uzależnione od konkretnych relacji na linii właściciel-klub - odpowiada Paweł Homiński, zarządzający w Noble Funds TFI.
KGHM dba