Wczoraj przez prawie 2 godziny, do 12.15, handel akcjami Wawelu nie odbywał się. Powodem zawieszenia notowań była pomyłka giełdy.
Przeoczone uchwały WZA
GPW we wtorek po sesji podała w komunikacie, że środa będzie pierwszym dniem, w którym akcje między innymi krakowskiego producenta słodyczy będą notowane bez dywidendy. Po odjęciu wielkości dywidendy, 20 zł na walor, wyliczyła kurs odniesienia Wawelu na 340 zł (w poniedziałek wynosił 360 zł). Problem w tym, że obradujące 28 czerwca WZA giełdowej spółki zadecydowało, że cały ubiegłoroczny zysk netto, tj. prawie 44,2 mln zł, zasili kapitał zapasowy. Akcjonariusze na walnym zgromadzeniu nie zaakceptowali więc propozycji zarządu, który rekomendował wypłatę 20 zł dywidendy na walor i chciał, aby dniem jej ustalenia był 27 lipca. Okazało się, że GPW umknęły uchwały przegłosowane przez WZA.
Wczoraj około godziny 10.20 inwestorzy dowiedzieli się, że giełda zawiesiła, do odwołania, notowania Wawelu. Nie wiedzieli, dlaczego. GPW nie wytłumaczyła swojej decyzji. W następnym komunikacie, przesłanym kilkanaście minut później, giełda poinformowała, że prawidłowy kurs odniesienia dla akcji Wawelu na środową sesję wynosi 360 zł. Przed zawieszeniem notowań inwestorzy dokonali sześciu transakcji walorami krakowskiej firmy. Z rąk do rąk przeszło 67 akcji. Handlowano nimi po 350 zł. Po wznowieniu notowań kurs nieco wzrósł. Na zamknięciu sesji akcje wyceniono na 359,4 zł. - Ktoś z GPW nie doczytał ostatniego zdania uchwały, że dywidenda nie została przegłosowana. Inwestorzy byli więc skazani na dodatkowe emocje - mówi Dariusz Orłowski, prezes Wawelu.
Bez anulowania transakcji