Lipiec na amerykańskim rynku motoryzacyjnym był bardzo zły dla tamtejszych firm. Udział rodzimych producentów pierwszy raz w historii spadł poniżej 50 proc. Furorę robią firmy azjatyckie, które kontrolowały już 45 proc. sprzedaży.
W ubiegłym miesiącu sprzedaż samochodów osobowych i lekkich ciężarówek w Stanach Zjednoczonych obniżyła się o prawie 9 proc., bo do zakupów zniechęcają drogie paliwo i spadające ceny domów, co zmniejsza możliwości finansowe ich właścicieli. Analitycy spodziewali się słabszej sprzedaży, ale nie przewidzieli, że spadek będzie aż tak drastyczny.
Według firmy Autodata Corp., sprzedaż aut produkowanych przez General Motors zmniejszyła się aż o ponad 22 proc. Straty poniosły też inne firmy. Ford znalazł nabywców na 19 proc. mniej aut niż w takim samym miesiącu ubiegłego roku. Dla tego koncernu lipiec był dziewiątym kolejnym miesiącem malejącej sprzedaży.
DaimlerChrysler pogorszył swój wynik o 9,1 proc. Też stracili, choć mniej, najwięksi producenci japońscy - Toyota pogorszyła się o 7,3 proc., a Honda zmniejszyła sprzedaż o 7,1 proc.
Spośród najbardziej liczących się graczy najlepszy wynik miał japoński Nissan, który zanotował 1,7-proc. wzrost sprzedaży.