W II kwartale starachowicka spółka zwiększyła przychody o 19,4 proc., do 33,88 mln zł. Zysk operacyjny wzrósł natomiast o 40 proc., do 2,07 mln zł. Czysty zarobek spadł jednak o 10,7 proc., do 1,18 mln zł.
- Cieszymy się z rosnących przychodów. Moim zdaniem, po III kwartale pojawią się realne przesłanki do zastanowienia się nad podniesieniem tegorocznej prognozy - komentuje Leszek Walczyk, wiceprezes Odlewni. Przedsiębiorstwo szacuje, że przychody w tym roku wyniosą 130,1 mln zł. Po dwóch kwartałach jest 67,7 mln zł.
Skąd spadek zysku netto? - Od początku tego roku płacimy po prostu normalny podatek dochodowy. Wcześniej odliczaliśmy straty podatkowe z lat ubiegłych - tłumaczy wiceprezes Walczyk. Dodaje, że w tym roku zakończy się modernizacja spółki, która pochłonęła 30 mln zł. Dzięki temu znacząco wzrosną moce. Obecnie firma produkuje około 14 tys. ton odlewów. W 2009 r. ma to być już około 20 tys. ton.
35 proc. przychodów Odlewnie osiągają z działalności usługowej na terenie Niemiec. Starachowicka firma od dłuższego czasu nosi się z zamiarem zaistnienia również na innym rynku. Do tej pory wymieniane były państwa Europy Zachodniej: Francja, Holandia czy Austria. Bariery wejścia nie są jednak łatwe do sforsowania.
W najbliższym czasie Odlewnie mogą jednak poinformować o wejściu - we współpracy z niemieckim partnerem - na nowy rynek. - Nie chcę uprzedzać faktów. Mogę tylko powiedzieć, że chodzi o kraj leżący w naszej części Europy - mówi wiceprezes Walczyk.