Kuracja jest niezbędna

Publikacja: 04.08.2007 10:31

Co Pan robił przez ostatni tydzień, od kiedy objął Pan fotel prezesa spółki?

Zacząłem od spotkań z pracownikami. Przyznaję, że musiałem się zmierzyć z paroma sytuacjami kryzysowymi dotyczącymi spraw załogi, które, niestety, opisywała prasa.

A jakie decyzje ma już Pan na koncie?

Z poważnymi tematami wolałem zaczekać do pierwszego zebrania zarządu, które miało miejsce w ubiegłą środę. Podzieliliśmy się obowiązkami i uprawnieniami, ustaliliśmy nadzór nad komórkami organizacyjnymi w firmie w sposób ułatwiający realizację naszych zadań. Przyjęliśmy program działań na najbliższe tygodnie. Wkrótce będziemy mogli przedstawić nowy system motywacyjny. To bardzo nabrzmiały temat w firmie, który musimy rozwiązać w pierwszej kolejności.

Czy dzięki temu zarządowi uda się zastopować exodus pracowników?

Po pierwsze, nie ma żadnego exodusu. Jest prawdą, że niektórzy nasi pracownicy okazują swoje niezadowolenie ze sposobu działania firmy i dają nam tego sygnały. Mam jednak nadzieję, że wdrożone systemy motywacyjne, których wcześniej w Sygnity w takim stopniu nie było, pomogą nam rozwiązać problemy.

Kondycja Sygnity jest coraz gorsza i wymaga szybkich działań ratunkowych. Jakie ruchy proponuje zarząd, żeby w krótkim okresie zmienić tę sytuację?

Spółka nie jest w słabej kondycji, chociaż oczywiście mamy problemy. Pozyskujemy kolejne zlecenia, tylko w ostatnich 2 miesiącach podpisaliśmy nowe umowy na ponad 120 mln zł! Myślę, że to dla naszych inwestorów i klientów dobra informacja. Oczywiście, mamy znany rynkowi problem z rentownością, ale podejmujemy pilne działania, żeby odwrócić negatywne tendencje. W pierwszej kolejności musimy zająć się tematem restrukturyzacji zasobów wykonawczych, czyli rezygnacji z nierentownych i słabo rokujących produktów, oraz restrukturyzacją kosztów ogólnych, czyli tzw. back-office.

Może Pan powiedzieć, ile osób pożegna się ze spółką?

Mamy pewne wyobrażenie na ten temat. Musimy jednak poczekać jeszcze na pełne dane analityczne. Pracujemy nad tym. Dopiero na ich podstawie będziemy podejmowali decyzje. Przede wszystkim w pierwszej kolejności przekażemy te informacje pracownikom.

O jakich kosztach restrukturyzacji można mówić? Czy bardzo, i przede wszystkim w którym kwartale, obciążą wyniki Sygnity?

To mogą być znaczne kwoty, ale w tej chwili nie jestem jeszcze w stanie podać bliższych szacunków. Będą rozłożone w czasie. Mogę jednak zapewnić, że nie będziemy odkładać tego tematu na przyszłość.

Czy to oznacza, że rezerwy pojawią się już w II kwartale?

Pracujemy nad tym, żeby część odpisów, w tym na odchodzących pracowników, "wrzucić" jeszcze w II kwartał, reszta pojawi się w III kwartale. Czujemy presję ze strony rynku i inwestorów, ale również rady nadzorczej, żeby zrobić to zdecydowanie i jak najszybciej.

Efektem tych działań będą zapewne spore straty, które Sygnity będzie raportowało za II i III kwartał?

Wolałbym nie wypowiadać się na temat konkretnych kwot. Powinienem uczulić akcjonariuszy, żeby nie oczekiwali zbyt wiele po wynikach za te kwartały. Mamy sygnały, że inwestorzy pogodzili się już z tym, że rezultaty nie będą najlepsze, i są gotowi poczekać, aż sytuacja się odmieni.

A czy Sygnity, pomijając temat rezerw, w obecnej sytuacji jest w stanie wypracowywać przez najbliższe kwartały pozytywne wyniki na poziomie operacyjnym?

Na najbliższe kwartały mamy zaplanowany tak istotny pakiet zmian, że będzie nam skrajnie trudno osiągać zyski na poziomie operacyjnym. Kluczowy będzie IV kwartał - absolutnie zyskowny - który ze względu na sezonowość w branży IT zadecyduje również o wynikach rocznych.

Ale oczekiwania części rynku, że zysk operacyjny z ostatnich trzech miesięcy pokryje straty na tym poziomie z pierwszych trzech kwartałów są nieco na wyrost?

Nie chciałbym odpowiadać w tej chwili na tego typu pytania. Myślę, że w ciągu kilku tygodni będę mógł się ustosunkować do tej kwestii. A co z odchudzaniem grupy kapitałowej i konsolidacją spółek zależnych?

Priorytetem jest dokończenie fuzji Sygnity i Emaksu. Okazało się, że temat jest trudny i złożony. W najbliższych miesiącach wchłanianie kolejnych organizacji przez spółkę matkę byłoby zbyt dużym wyzwaniem.

Rozumiem zatem, że w tym roku nie należy oczekiwać ruchów w tym obszarze?

Może poza jednym wyjątkiem nie sądzę, żebyśmy zdecydowali się na tego typu kroki. Co do dalszej przyszłości - nie wykluczam, ale pod warunkami, o których wspomniałem.

Przejdźmy do Pana pomysłów na wyjście Sygnity poza Polskę. Co z ekspansją zagraniczną, o której w przeszłości zarząd wiele mówił, a z której nic nie wyszło?

W przeszłości atakowaliśmy zagranicę bardzo szerokim frontem, co, jak widać, nie przyniosło owoców. Ale nie ukrywam, że zdobyliśmy też kilka ciekawych przyczółków, np. na Słowacji, w Rosji czy na Litwie, które mogą okazać się bardzo perspektywiczne. Zarząd wkrótce przeanalizuje, jaka część tej działalności przynosi efekty, a które ruchy były chybione. Może warto zastanowić się nad zmianą naszej strategii eksportowej w kierunku kupowania firm poza Polską albo zawierania sojuszy z innymi firmami. Akwizycje za granicą to interesujące rozwiązania, ale na pewno niemożliwe do realizacji w obecnej sytuacji Sygnity. Ale za kilka miesięcy? Kto wie?

Czy porządkowanie grupy kapitałowej będzie polegało jedynie na scalaniu spółek zależnych, czy też rozważana jest sprzedaż niektórych firm?

Poważnie zastanawiamy się, czy do niektórych z działalności niszowych nie zaprosić partnerów biznesowych. Mamy w grupie produkty, które jakkolwiek świetnie dopasowane do swoich rynków, odstają nieco swoim charakterem od typowych produktów integratora IT. Dlatego ich wydzielenie do nowych podmiotów, np. spółki joint venture z partnerem strategicznym, nie wiązałoby się z jakąś stratą dla Sygnity. Inwestor zewnętrzny mógłby pomóc nam rozwinąć te biznesy i opanować rynek.

Czy ma Pan jakiś konkretny produkt na myśli?

Mam, ale wolałbym nie mówić o szczegółach, bo pomysły nie wyszły poza fazę koncepcyjną. Mogę jednak powiedzieć, że zwracają się do nas poważni gracze spoza Polski, którzy wyrażają zainteresowanie pewnymi niszami rynkowymi, w których jesteśmy obecni. Myślę, że nie mielibyśmy kłopotów ze znalezieniem silnego partnera, z którym moglibyśmy zawiązać nowe przedsięwzięcie. Nie wykluczamy, że już na etapie zakładania firmy moglibyśmy za gotówkę pozbyć się części udziałów, a resztę upłynnić za parę lat.

To są luźne pomysły czy też Sygnity wkrótce zdecyduje się wykonać pierwszy ruch w tym obszarze?

Nie wykluczam tego scenariusza..

A co z pomysłami upublicznienia spółek zależnych? Wasza konkurencja, np. grupa Asseco, jest bardzo aktywna w tym obszarze.

Jeśli wejście spółki na giełdę oznaczałoby dodatkową wartość dla całej grupy, to można by rozważyć taki pomysł. Nie spodziewam się jednak w najbliższym czasie takiego ruchu.

A co z akwizycjami? W przeszłości ComputerLand dokonywał kilku przejęć rocznie, kupując mniejsze podmioty, które wzbogacały ofertę produktową.

Zarówno ComputerLand, jak i Emax miały spore doświadczenie w tym zakresie. Nie rezygnujemy z takich działań, bo to obok organicznego jeden ze sposobów na wzrost. Ale przez najbliższych parę miesięcy nie oczekiwałbym żadnych ruchów. Na obecnym etapie naszym priorytetem jest poprawa efektywności Sygnity, żeby mogło skutecznie funkcjonować na konkurencyjnym rynku i zwiększać rentowność.

A potem? Za pół roku? Czy Sygnity włączy się w konsolidację rynku informatycznego i z większą śmiałością sięgnie po duże podmioty z branży? Czy rada nadzorcza postawiła zarządowi takie zadanie do realizacji?

Nie mamy żadnych wytycznych w tej sprawie od rady nadzorczej. Trudno obecnie mówić o kolejnych fuzjach. Nie zajmujemy się też sprawą poszukiwania inwestora dla spółki, co sugerowała prasa.

Zadłużenie Sygnity jest coraz większe. Tylko z tytułu wyemitowanych obligacji przekracza już 80 mln zł. Czy firma musi zapożyczać się na rynku, żeby utrzymać płynność finansową? Czy zobowiązania będą dalej rosły?

Poziom zadłużenia Sygnity z tytułu emisji obligacji utrzymuje się na podobnym poziomie od zeszłego roku. Aktualna wysokość posiadanych przez Sygnity linii kredytowych wystarczyłaby spółce do utrzymania płynności finansowej. Nie przewidujemy istotnych zmian w zobowiązaniach z tytułu obligacji oraz kredytów bankowych.

Zasygnalizował Pan niedawno, że Sygnity będzie bardzo ciężko wypracować w 2008 r. zapowiadaną wcześniej 8-proc. rentowność operacyjną. Kiedy zatem spółce uda się osiągnąć taki wynik?

Zamierzenia finansowe były budowane w oparciu o założenie, że restrukturyzacja firmy zakończy się do końca roku. Tymczasem Sygnity wymaga dużo głębszych i radykalnych zmian. Mam jednak nadzieję, że może nie w całym 2008 r., ale w jego II półroczu uda nam się wypracować taką rentowność.

Dziękuję za rozmowę.

Fot. Andrzej Cynka

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy