"Na rynku walutowym widać lekkie osłabienie. Wynika to z technicznego odbicia po ostatnich umocnieniach, ale główną przyczyną są bardzo złe wieści napływające z giełd światowych" - powiedział ekonomista banku BPH, Michał Chyczewski.
Jego zdaniem, fatalny przebieg sesji w Europie i wyraźne spadki na otwarciu za oceanem musiały przełożyć się na rynek walutowy.
"Nie pomógł nawet pozytywny komunikat po ostatnim posiedzeniu FED-u. Rynek cały czas obawia się amerykańskiego rynku nieruchomości oraz danych o kredytach hipotecznych" - tłumaczy Chyczewski.
Ekonomista BPH dodał, że niewielki wpływ na rynek miały dane na temat dynamiki wynagrodzeń w II kw. 2007 r., które są bardzo istotne z punktu widzenia polityki pieniężnej. Nawet ich 8,9-proc. dynamika przybliżająca bardzo mocno kolejną podwyżkę stóp procentowych nie spowodowała umocnienia złotego.
W czwartek o godz. 17:20 rynek wyceniał euro na 3,7680 zł, a dolara na 2,7500 zł. Euro/dolara kwotowano na poziomie 1,3705.