Grupa Famur, czołowy producent maszyn i urządzeń dla górnictwa, zarobiła na czysto w II kwartale tego roku 15,4 mln zł. To blisko dwukrotnie mniej niż w analogicznym okresie rok temu. Skonsolidowane przychody katowickiej spółki wzrosły o 16 proc., do 183 mln zł. Wyniki finansowe rozczarowały inwestorów. W efekcie kurs spółki mocno spadł. We wtorek jedna akcja Famuru kosztowała 3,7 zł, po spadku o 14 proc. Dość powiedzieć, że trwająca korekta zniosła prawie cały tegoroczny wzrost notowań. Kapitalizacja Famuru przekracza obecnie 1,78 mld zł. Negatywnie na wielkość zysku wpłynęło m.in. umocnienie złotego w stosunku do euro i dolara, wzrost kosztów wynagrodzeń o 6,3 mln zł czy większe koszty finansowe.
Po I półroczu br. zarobek grupy wyniósł 30,6 mln zł wobec 52,3 mln zł przed rokiem. Skonsolidowane obroty wzrosły w tym okresie o 13 proc., do 335,2 mln zł. Większość przychodów (prawie 190 mln zł) trafia na rynek krajowy. Do grona kluczowych klientów grupy należą niezmiennie: Jastrzębska Spółka Węglowa, Katowicki Holding Węglowy i Kompania Węglowa. Wartość obrotów z tymi trzema partnerami wyniosła prawie 150 mln zł. Istotnymi odbiorcami produktów grupy są także kraje Unii Europejskiej. Kupiły one w pierwszych sześciu miesiącach tego roku urządzenia za 79,7 mln zł. Spadła za to sprzedaż - o 58 proc., do 16,7 mln zł - na rynek rosyjski. Z drugiej strony, wartość podpisanych w tym roku umów przekracza już poziom zeszłorocznego eksportu na ten rynek.
Tomasz Jakubowski, prezes Famuru, podkreślił, że od początku roku grupa zrealizowała szereg inwestycji w rozbudowę i rozszerzenie profilu produkcyjnego, co zaprocentuje w przyszłości. W tym celu firma utworzyła m.in. spółkę DAMS w Niemczech. Zakład zajmie się produkcją sterowań do urządzeń hydrauliki siłowej. Dodatkowo grupa Famur przejęła w czerwcu Odlewnię Żeliwa Śrem. Zysk tej firmy pojawi się już w raporcie za III kwartał.