Pierwszy poczet polskich szejków naftowych

Polskich szejków można na razie policzyć na palcach. W dodatku większość z nich nie zarabia jeszcze na wydobyciu ropy, ale... dokłada do tego interesu. To ma się jednak wkrótce zmienić

Publikacja: 18.08.2007 07:03

Dzięki niedawnemu zakupowi pakietu 39 proc. akcji kanadyjskiej firmy Loon Energy, Jan Kulczyk ma szanse zająć jedno z czołowy miejsc wśród polskich szejków naftowych. Będzie to tym łatwiejsze, że ich poczet jest na razie bardzo krótki.

Jan Kulczyk

Loon Energy ma liczne koncesje poszukiwawcze: w Brunei, Kolumbii, Syrii, Pakistanie oraz w Słowenii i stara się o kolejne, m.in. w Peru. Jednak jakie są jej tzw. udokumentowane złoża ropy i gazu, nie wiadomo. W dodatku ilości tych surowców, jakie spółka wydobywa teraz, są na tyle małe, że właściwie pomijalne. Także rynkowa kapitalizacja Loon Energy, jak na spółki wydobywcze, wydaje się więcej niż skromna - wynosi tylko około 170 mln zł. Wszystko to sprawia, że pierwszy poczet polskich szejków wypada nam zacząć od innego niż Loon Energy przedsiębiorstwa i innego niż Jan Kulczyk nazwiska.

Bez wątpienia palmę pierwszeństwa, zarówno ze względu na aktualną wielkość wydobycia, jak i na bogactwo dotychczasowych doświadczeń, należy tu oddać Polskiemu Górnictwu Naftowemu i Gazownictwu. Dokładniej zaś sanockiemu oddziałowi koncernu, który jest kontynuatorem ponad 100-letniej tradycji eksploatacji złóż ropy naftowej na ziemiach polskich.

Krzysztof Głogowski

PGNiG należy w 84,75 proc. do Skarbu Państwa. W poczcie polskich szejków jesteśmy więc zmuszeni umieścić nazwisko aktualnego prezesa koncernu Krzysztofa Głogowskiego. Spółka wydobywa około 500 tys. ton ropy i około 4,3 mld m sześc. gazu ziemnego rocznie i jest tym samym największym polskim producentem tych kopalin. PGNiG ma plan zwiększenia krajowego wydobycia gazu w przyszłym roku do 4,6 mld m sześc. i w 2009 roku do około 5 mld m sześc. Oprócz tego liczy na zagraniczne koncesje. Posiada je już na norweskim szelfie Morza Północnego i w Egipcie. Czyni też (ponownie) starania o uzyskanie koncesji w Libii.

Paweł Olechnowicz

Podobnie jak PGNiG, także druga co do wielkości krajowa firma wydobywająca ropę naftową i gaz ziemny, czyli gdańska Grupa Lotos, jest kontrolowana przez Skarb Państwa (w 58,84 proc.). Miejsce na liście polskich szejków należy się więc jej prezesowi Pawłowi Olechnowiczowi.

Należące w 69 proc. do Grupy Lotos przedsiębiorstwo Petrobaltic wydobywa co roku spod bałtyckiego dna około 250 tys. ton ropy i niewielkie ilości gazu. Gdańska spółka planuje zwiększyć w ciągu najbliższych pięciu lat poziom wydobycia ropy naftowej z posiadanych już bałtyckich koncesji do 1 mln ton. Oprócz tego stara się także o dostęp do złóż surowców w innych częściach Bałtyku - w litewskiej i łotewskej strefie ekonomicznej, a także w należącym do Norwegii szelfie Morza Północnego.

Grzegorz Jankilewicz

i Sławomir Smołokowski

Dwaj kolejni szejkowie to Grzegorz Jankilewicz i Sławomir Smołokowski. Obaj urodzidzili się na terytorium ZSRR i polskimi paszportami legitymują się od kilkunastu lat. Są gównymi - choć już nie większościowymi - akcjonariuszami zarejestrowanej na Cyprze firmy Mercuria Energy Group (dawniej znana jako J&S Group). Spółka ta jest od kilku miesięcy zaangażowana w kilka projektów poszukiwawczo-wydobywczych.

Mercuria oraz jej współwłaściciele zainwestowali na razie 60 mln USD w firmę Orchard Petroleum, która ma dziewięć złóż ropy naftowej i gazu ziemnego na Półwyspie Kalifornijskim (w tzw. basenach Sacramento i San Joaquin). W dwóch z nich już rozpoczęto wydobycie, jednak na razie pozyskano minimalne ilości tych surowców.

Mercuria zamierza również z firmą Prosper Petroleum inwestować w wydobycie ciężkiej ropy w Kanadzie. Na ten projekt planuje wyłożyć do 100 mln USD. Ale najwięcej, bo aż 250 mln USD, spółka chce przeznaczyć w najbliższych latach na inwestycje firmy Delta Hydrocarbons, która stawia sobie za cel usprawnienie produkcji ropy i gazu na istniejących polach.Ryszard Krauze

Dosłownie przed kilkoma dniami pierwsze wiercenia na kazachskich polach naftowych rozpoczęła kontrolowana przez Ryszarda Krauzego firma Petrolinvest. Spółka, która niedawno zadebiutowała na GPW, ma na razie (poprzez udziały w innych przedsiębiorstwach) koncesje poszukiwawcze lub poszukiwawczo-wydobywcze w czterech obszarach w Kazachstanie i w jednym w Rosji (w syberyjskiej Republice Komi). Ich zasoby nie są na razie potwierdzone. Do końca roku ma szanse nabyć także udziały w grupie rosyjskich spółek, które dysponują koncesjami na tereny z rozpoznanymi już zasobami ropy w ilości 35 milionów baryłek.

Dodajmy jeszcze, że do pocztu polskich szejków aspirują Piotr Kownacki, prezes Orlenu, który także ma plan inwestowania w wydobycie ropy.

Szejkiem chętnie zostałby również Roman Karkosik. Należący do niego NFI Midas już kilka miesięcy temu interesował się zakupem firm wydobywczych.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy