Ministerstwo skarbu ogłosiło wczoraj zaktualizowaną listę swoich dłużników prywatyzacyjnych. W tytule informacji znalazł się opis "sukcesy egzekucyjne MSP". Na skutek działań resortu udało się odzyskać około 25 milionów złotych od nierzetelnego inwestora, który w 1998 roku kupił od Skarbu Państwa Tomaszowskie Kopalnie Surowców Mineralnych "Biała Góra".

- Pan Dariusz Jasiaczek był jednym z największych dłużników Skarbu Państwa z tytułu prywatyzacji i znajdował się pośród 10 największych dłużników - napisał resort. I rzeczywiście, inwestor ten "okupował" okolice piątego miejsca w zestawieniu dłużników prywatyzacyjnych.

- W odzyskaniu zadłużenia zdecydowanie pomogło upublicznienie listy dłużników MSP, intensyfikacja prac departamentu monitorowania zobowiązań prywatyzacyjnych oraz działalność zespołu ds. kontroli procesów prywatyzacyjnych działającego w MSP - możemy przeczytać w opublikowanym wczoraj komunikacie.

Jest tylko jeden problem. Jeżeli najnowsze zestawienie nierzetelnych inwestorów - zawierające dane z końca czerwca - porównamy np. z wynikami kwietniowymi, to widać, że z egzekucją wcale nie jest tak dobrze. Odwrotnie - zobowiązania dłużników prywatyzacyjnych wzrosły. Na koniec kwietnia suma stu największych zaległości wynosiła niemal 660 mln złotych. Jeżeli podsumujemy sto najwyższych kwot na wczoraj opublikowanej przez MSP liście, to kwota ta wynosi już ponad 745 milionów złotych.

Skąd bierze się ten wzrost? Wystarczy spojrzeć na "czołówkę" zestawienia dłużników. Z tego grona wykreślono Dariusza Jasiaczka. Ale nawet jeśli należność uda się odzyskać, to pozostałe w tym czasie, z powodu ustawowych odsetek, rosną. Przykładowo: w kwietniu MSP podało, że będąca największym prywatyzacyjnym dłużnikiem Altra Group jest winna 91,7 mln zł. Do 30 czerwca należność ta wzrosła już do ponad 94 mln złotych. Nie zmieniło się zadłużenie będącego na drugim miejscu Eko-Mysiadła (nadal wynosi 53 mln zł). Ale już będący na trzecim miejscu Scanvir zalega na ponad 51 milionów złotych, podczas gdy wcześniej jego zadłużenie przekraczało 49 mln zł. Na prywatyzacyjnej liście jest też sporo przypadków, takich jak przedsiębiorstwo turystyczne Pomerania, którego zadłużenie wzrosło w kilka miesięcy niemal dwukrotnie, z ponad 7 do 13,1 mln zł.