W rankingu trafności prognoz wskaźników makroekonomicznych opublikowanych w III kwartale bieżącego roku najlepsi okazali się ekonomiści Banku BPH. Wyprzedzili analityków Banku BGŻ i Banku Pekao.
Mocne strony
Ekonomiści BPH najwyższą pozycję zawdzięczają przede wszystkim lepszym od konkurencji prognozom dotyczącym sytuacji na rynku pracy. Jako jedyni przewidzieli 9,3-proc. wzrost przeciętnej płacy w sektorze przedsiębiorstw w czerwcu (dane zostały opublikowane w połowie lipca). Podobnie było z 4,7-proc. dynamiką zatrudnienia w lipcu. Trafna okazała się również ich prognoza stopy bezrobocia w czerwcu. Rynek spodziewał się, że spadnie ono do 12,5 proc. Faktycznie było o 0,1 pkt proc. niższe. W ostatnich trzech miesiącach ekonomiści BPH dwukrotnie byli ponadto bardziej precyzyjni niż specjaliści z innych banków w obliczaniu inflacji netto.
Zajmujący w naszym zestawieniu drugą pozycję Bank BGŻ był bezkonkurencyjny w prognozach popytu w gospodarce. Dwa razy z rzędu - w lipcu i sierpniu - jego ekonomiści byli najbliżej trafienia z prognozami sprzedaży detalicznej. Osiągnęli też stosunkowo dobry wynik w prognozach PKB w II kwartale (dane zostały opublikowane pod koniec sierpnia). Stosunkowo - bo żaden z ekonomistów (również ci z BGŻ) nie był w stanie przewidzieć, że PKB wzrośnie o 6,7 proc. (mediana prognoz była na poziomie 6,0 proc.), a jednocześnie dynamika konsumpcji obniży się do 5,1 proc. (mediana prognoz wynosiła 6,0 proc.). Analitycy Banku Pekao zawdzięczają trzecie miejsce w rankingu trafności prognoz temu, że chociaż w żadnej z branych przez nas pod uwagę kategorii prognoz nie byli najlepsi, to niemal w każdym wypadku udało im się znaleźć tuż za zwycięzcami.
Nie zabrakło