Bankowa komisja śledcza wycofała się z pomysłu skierowania do prokuratury zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa przez Leszka Balcerowicza, przewodniczącego Komisji Nadzoru Bankowego, oraz członków zarządów banków komercyjnych w latach 2001-2006.
Wnioski wykreślone
Jak informowaliśmy wczoraj, śledczy w projekcie sprawozdania zwrócili uwagę na zbieżność dat, w których nadzór bankowy podejmował korzystne dla niektórych banków decyzje, oraz terminów przekazywania środków dla Fundacji CASE przez BRE Bank, ING Bank Śląski, PKO BP oraz PKO SA. Na wniosek posła Artura Zawiszy (PR) z projektu raportu wykreślono fragment zawierający podsumowanie analizy w sprawie relacji KNB, Fundacji CASE i banków. Członkowie komisji zgodzili się, że zmiany w tekście raportu wymusza zeszłoroczne orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego. W sprawozdaniu czytamy, że komisja nie jest uprawniona do badania działalności podmiotów prywatnych oraz kontroli NBP i jego organów, a zatem nie może rozstrzygać, czy doszło do naruszenia prawa albo zasad etycznych przez Balcerowicza i przedstawicieli Fundacji. W sprawozdaniu jednak pozostał fragment, mówiący, że komisja śledcza w toku badania sprawy zauważyła istnienie poważnego konfliktu interesów, wynikającego z powiązań personalnych między CASE, NBP i KNB.
Śląski mniej kontrowersyjny?
Posłowie bez zmian przyjęli tę część sprawozdania, która dotyczy Banku Śląskiego i skierowali zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez osoby, które w różnym okresie odpowiadały za prywatyzację BSK. Wśród winnych wymienia się Grzegorza Kołodkę, byłego ministra finansów, Ryszarda Pazurę, ówczesnego wiceministra finansów, oraz Jarosława Biernackiego, Wiesława Federowicza i Mirosława Bojańczyka (byłych pracowników MF). Z raportu wynika, że przy prywatyzacji BSK w roku 1993 oraz w pierwszej połowie 1994 doszło do wielu nieprawidłowości. Były one związane m.in. z przydziałem akcji poza ofertą publiczną.