W planie podziału Banku BPH ustalono, że jego sieć franczyzowa zostanie przeniesiona do Banku Pekao. Zadanie okazuje się jednak trudniejsze do wykonania, niż można było przypuszczać jeszcze kilka miesięcy temu.
Kłopot z "przepięciem"
Najświeższy problem ma związek ze sposobem organizacji sieci franczyzowej. Placówki partnerskie "podlegają" regularnym oddziałom banku w terenie. Część partnerów jest podporządkowana oddziałom, które wchodzą do tzw. mini-BPH (tej części dzielonego banku, która ma być sprzedana amerykańskiemu GE Money).
Pojawiła się więc konieczność zmiany przyporządkowania części partnerów. To jednak oznacza, że część agentów będzie musiała wozić gotówkę do oddziałów nie jak obecnie - kilka, kilkanaście kilometrów, ale nawet kilkadziesiąt - do takiego oddziału BPH, który będzie włączony do Pekao.
Wiadomo, że kilka dni temu każdy z agentów współpracujących z "niewłaściwym" oddziałem dostał e-mail z prośbą o zgodę na zmianę przyporządkowania. Jednak nowe warunki współpracy - ze względu na to, że są mniej korzystne od dotychczasowych - budzą sprzeciw właścicieli agencji. Nie udało nam się dowiedzieć, ilu z nich nie zgodziło się na zmianę przyporządkowania. Według jednego z menedżerów BPH, z którym rozmawialiśmy, w grę dotychczas wchodziło kilkanaście osób. E-mail z BPH dotyczył niespełna stu placówek franczyzowych.