Weekendowa Analiza Futures

Publikacja: 20.10.2007 15:27

Na ostatnią sesję ubiegłego tygodnia przypadła data dwudziestej rocznicy

czarnego poniedziałku z 1987 roku. Tego pamiętnego, a ostatnio często

przywoływanego, dnia średnia przemysłowa Dow Jones spadła o 508 pkt. W

piątek próbowano godnie świętować rocznicę krachu - ta sama średnia

przemysłowa straciła 367 pkt. Strata w punktach jest może znaczna, ale

skala przeceny w relacji do poziomu indeksu nieporównywalna. Piątkowa

przecena to jedynie 2,7 proc. wartości indeksu, podczas gdy pamiętny

spadek w październikowy poniedziałek wyniósł ok. 22 proc.

Nie ma tu wielkiego podobieństwa, ale nie znaczy to, że rynek jest tym

faktem uspokojony. Biorąc pod uwagę cały tydzień wielkość piątkowej

przeceny zrobiła na uczestnikach rynku wrażenie. Na tyle duże, że

zaczynają się pojawić pytania, czy faktyczna fiesta (niedźwiedzi) związana

z rocznicą krachu nie przeskoczy na poniedziałek, który mógłby być drugim

czarnym poniedziałkiem. Gdyby sytuacja miała się powtórzyć, to indeks DJIA

musiałby spaść na początku tygodnia o ok. 3000 pkt. Są tacy, co na taką

przecenę liczą, choć wiele wskazuje na to, że poniedziałek nie będzie się

wyróżniał pod tym względem od innych dni. Spadek cen może się pojawić, ale

krach jest mało prawdopodobny.

Najbliższe dni to nie tylko poniedziałek. Krachu może nie będzie, ale

podaż ma szanse zarobić kilka punktów. Warto zwrócić uwagę na kilka

faktów. Do tej pory rynek akcji w USA miał się dobrze, gdyż rynek

oczekiwał kolejnej obniżki stóp procentowych. W ubiegłym tygodniu te

oczekiwania zmalały, a do tego zaczęły na pływać złe wiadomości ze spółek.

Trwa sezon publikacji wyników. Często wraz z wynikami spółki publikują

swoje prognozy dotyczące wyników w najbliższych kwartałach. Wyniki za III

kw. nie są rewelacyjne, ale to nie jest dla rynku wielkim zaskoczeniem.

Takie były oczekiwania. Rynek jednak trzymał się relatywnie wysoko, gdyż

liczył na to, że w kolejnych kwartałach sytuacja się szybko poprawi.

Wspomniane prognozy spółek nie bardzo te oczekiwania potwierdzają. Stad

mamy rozczarowanie i pesymizm. Na tyle mocny, że już nie widać reakcji na

ponowny wzrost oczekiwań na obniżę stóp procentowych.

Brak wzrostu cen akcji w sytuacji rosnącej (zdaniem rynku) szansy na

kolejną obniżkę stóp to nowa jakość w ostatnich miesiącach. Nie należy

lekceważyć takiego zachowania. Może to bowiem oznaczać, że nastroje na

rynku powoli ulegają zmianie, a tym samym może być trudniej z dalszą

zwyżką cen. Dla nas ma to znaczenie szczególne, gdyż sytuacja na rynku w

USA przekłada się na naszą za pomocą wielu kanałów transmisji. Tu nie

chodzi tylko o prostą reakcję na spadek cen akcji w USA, czyli

porównywanie wycen. Trzeba pamiętać, że straty w USA będą musiały być

zmniejszane przez zamykanie pozycji na innych rynkach, choćby tylko po to,

by utrzymać strukturę portfela. Poza tym mamy silne przełożenie na kursy

walutowe. Słabnący dolar wpływa pozytywnie na kurs jena, a to sprawia, że

pozycje oparte o carry trade tracą swoją atrakcyjność. W naszym przypadku

chroni nas relatywnie mocny złoty. Pytanie, ile będzie trwała ta

tendencja? Na razie pomaga układ stóp procentowych - spadek w USA, a

wzrost u nas. Sytuacja może się zmienić, gdy okaże się, że premia za

ryzyko inwestowania w Polsce będzie miała być większa.

Co może zmienić wielkość wspomnianej premii? Choćby załamanie na rynku

chińskim. O potrzebie wygaszenia wzrostu na chińskim rynku akcji mówi się

już od dawna. Podnoszone są stopy procentowe, ale niewiele to daje. Zmiany

te są bowiem symboliczne. Wzrost indeksu w Szanghaju o ponad 100% w kilka

miżna

podejrzewać, że największe rynki będą stabilniejsze od chińskiego, ale te

należące do tych ryzykowniejszych (a przecież parkiet warszawski do takich

się zalicza) będą poddane silnej presji.

Na koniec jeszcze jedna uwaga. Wbrew obiegowym opiniom, krach nie pojawia

się nagle. Krach to dzień rezygnacji wielu inwestorów jednocześnie. Dzień

najsilniejszej przeceny akcji jest zwykle poprzedzony przynajmniej kilkoma

dniami spadków. Taki rozwój wypadków miał miejsce zarówno w 1929 roku jaki

i w 1987 roku. Znaczny spadek cen nie pojawia się tuż po zaliczeniu

szczytów. To sprawia, że zawsze jest czas na odpowiednie ustawienie się.

Rynek da nam wcześniej sygnał. Jest więc spora szansa, że uda nam się

uniknąć strat. Pod jednym warunkiem - nie łapiemy dołków.

Kamil Jaros

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy