Do 23 grudnia, węgierski dostawca gazu ziemnego, firma Emfesz musi czekać na decyzję Urzędu Regulacji Energetyki, w sprawie możliwości ulokowania rezerw błękitnego paliwa w magazynach Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa. To niezbędny warunek do podpisania umowy z Operatorem Gazociągów Przesyłowych "Gaz-System", który zarządza siecią gazociągów w Polsce, na odbiór i dostawę surowca do firm, z którymi chciałby handlować Emfesz. Jeśli URE udzieli pozytywnej odpowiedzi, spółka będzie mogła spełnić jeden z wymogów prawa mówiący, że importer powyżej 50 mln metrów sześciennych gazu ziemnego musi posiadać, adekwatne do planowanej sprzedaży, rezerwy gazu ziemnego na terytorium Polski.
Umowa z Puławami
Decyzja regulatora pozwoliłaby zwłaszcza na wprowadzenie w życie umowy z marca 2006 r. na dostawę gazu ziemnego do Zakładów Azotowych Puławy. Jej zapisy mówią o rocznej sprzedaży tego surowca w ilości 150 mln metrów sześciennych. Przewidziana jest też opcja ewentualnego zwiększenia dostaw. Trzeba pamiętać, że Puławy zużywają około 900 mln metrów sześciennych gazu i są największym jego odbiorcą w kraju. - Mamy porozumienie, w myśl którego kontrakt dotyczący dostaw gazu ziemnego do Puław jest zawieszony, do czasu uzyskania przez nas odpowiednich pozwoleń administracyjnych - mówi Iouri Khilkevitch, prezes Emfesz NG Polska, firmy w 100 proc. zależnej od węgierskiego imiennika. Pierwotnie, URE miał podjąć decyzję w sprawie magazynów PGNiG do 24 października. Termin został jednak przesunięty ze względu na ogrom materiałów, które musi przeanalizować regulator. Tymczasem PGNiG niezmiennie twierdzi, że swoje magazyny o pojemności 1,66 mld metrów sześciennych ma już w całości zagospodarowane.
Złoża w Antoninie
Niezależnie od decyzji URE, Emfesz chciałby magazynować gaz ziemny we własnych obiektach. W tym celu w czerwcu tego roku kupił spółkę DPV Service, która jest właścicielem prawie już wyeksploatowanego złoża gazowego Antonin niedaleko Ostrowa Wielkopolskiego.