Banki zapłacą za Netforex?

Na 40 mln zł oszacował zobowiązania Serwisu Finansowego Netforex jego wiceprezes. Tymczasem majątek inwestycyjnej firmy to tylko kilkaset tysięcy złotych. Doradcy mają plan: klienci upadłej firmy mogą pozwać banki, które współpracowały z Serwisem

Publikacja: 31.10.2007 07:37

Moim zdaniem, są dwie możliwości dochodzenia roszczeń klientów: od banków, które przeprowadzały transakcje we współpracy z Netforeksem, lub od Skarbu Państwa - tak Andrzej Klewiński, właściciel spółki windykacyjnej AK-Partner, przekonywał klientów Serwisu Finansowego Netforex na korytarzu sądu upadłościowo-naprawczego. Według niego, banki musiały posiadać informacje, czy Netforex działa zgodnie z prawem, a Skarb Państwa dysponuje odpowiednimi instytucjami, takimi jak Komisja Nadzoru Finansowego czy Komisja Nadzoru Bankowego, które odpowiadają za bezpieczeństwo w obrocie na rynku kapitałowym. Gdy to mówił, trwała przerwa w posiedzeniu sądu upadłościowo-naprawczego. Po niej ogłoszona została upadłość Netforeksu.

O kłopotach z wypłacalnością "małego WGI" piszemy od ponad roku. Serwis inwestował pieniądze klientów na rynku walutowym. W zestawieniach, które im przesyłał, informował o rosnących zyskach z inwestycji, ale gdy pojawili się chętni aby skorzystać z pomnożonych pieniędzy, zaczęły się problemy z wypłacalnością, których kumulacja przypadła na lata 2005 i 2006.

Po naszych publikacjach, Netforeksowi przyjrzała się Komisja Nadzoru Finansowego (nie miał licencji na prowadzenie działalności maklerskiej). Sprawa trafiła do Prokuratury Okręgowej w Warszawie, która postawiła członkom zarządu firmy - Jackowi C. i Wojciechowi K. - zarzuty doprowadzenia do niekorzystnego rozporządzenia mieniem kilkudziesięciu osób i narażenia ich na stratę minimum 14 mln zł. Decyzją sądu członkowie zarządu zostali tymczasowo aresztowani. Majątek Netforeksu zinwentaryzowano.

Problemy klientów jednak się nie skończyły, a o tym, jak są poważne, niektórzy dowiedzieli się wczoraj. Jeśli do tej pory wierzyli, że ich pieniądze leżą gdzieś na rachunku maklerskim - musieli przejrzeć na oczy. Policja doprowadziła na salę sądową Jacka C., wiceprezesa spółki.

Z odpowiedzi, których udzielał prawnikom, wynikało, że Netforex "był zmuszony odnotować straty z inwestycji", bo zmieniło się otoczenie prawne. Mówił o kontach w trzech bankach: BRE Banku, Citibanku oraz DZ Banku. Za ich pośrednictwem miały być dokonywane transakcje Serwisu.

Wiceprezes wspomniał też o rachunku inwestycyjnym w londyńskiej firmie CMC Group Plc. Jak ustaliliśmy, już w 2005 r. firma ta zmieniła nazwę na CMC Markets, a w 2006 r. miała 75,7 mln funtów przychodów i 7,3 mln funtów zysku netto. Według Jacka Ć., na żadnym ze wskazanych rachunków nie było przed zatrzymaniem zarządu znaczących kwot.

Wszystko wskazuje, że większość kont Serwisu jest już pozamykana. Prawnicy ustalili, że w BRE zamknięto je w październiku. Wprawdzie wiceprezes mówił, że rachunek w DZ Banku nie został zlikwidowany, ale bank poinformował nas o czymś przeciwnym. Konta zamknięto w... listopadzie 2006 r.

Pozostały majątek firmy to, według zeznań wiceprezesa, kilkaset tysięcy złotych, z których większość stanowią należności do odzyskania.

Tymczasem zobowiązania Netforeksu ocenił on na "orientacyjnie" 40 mln zł.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy