Producent naczep chce sprzedać w ofercie publicznej 10 mln nowych akcji. Po emisji papiery te będą stanowić 16,5 proc. kapitału. Kontrolę nad spółką, z 54 proc. udziałem, zachowają Mariusz i Paweł Szataniak, udziałowcy giełdowego Pamapolu. Obecni akcjonariusze nie będą sprzedawać papierów w ofercie ani przez 12 miesięcy od dnia debiutu. Cena emisyjna nie jest znana, ale, uwzględniając wartość oferty, powinna wynieść 8-10 zł.
Inwestycje lub przejęcia
- Głównym celem wejścia na giełdę jest pozyskanie pieniędzy na zwiększenie mocy produkcyjnych - mówi Włodzimierz Masłowski, prezes Wieltonu. Spółka liczy, że z oferty przeprowadzanej za pośrednictwem Ipopemy Securities zbierze od 80 mln do 100 mln zł. Z tej kwoty do 44 mln zł zamierza przeznaczyć na rozbudowę obecnego zakładu w Wieluniu. Pozostałą kwotę, od 33 mln do 51 mln zł, firma chce wydać na przejęcia. - Na liście potencjalnych akwizycji mamy kilkanaście firm - zdradza W. Masłowski. Jeżeli Wieltonowi nie uda się sfinalizować takiej transakcji w ciagu 12-24 miesięcy, wybuduje samodzielnie kolejny zakład do produkcji lub montażu naczep i przyczep w Rosji lub na Ukrainie.
Już teraz sprzedaż, głównie na rynek rosyjski i ukraiński, stanowi 50 proc. przychodów Wieltonu. - Rosja to rynek bez dna. W Europie Zachodniej jest w tej chwili 2 mln naczep. We wschodniej części kontynentu, która ma porównywalną liczbę ludności, takich pojazdów jest około 0,4 mln - wyjaśnia prezes Wieltonu.
Miliardowe przychody