Weekendowa Analiza Futures

Publikacja: 11.11.2007 12:00

Nadchodzący tydzień zaaplikuje nam kolejny zastrzyk informacji dotyczących

sytuacji makroekonomicznej Polski i Stanów Zjednoczonych. Sytuacja naszego

rodzimego kraju wydaje się w tej chwili bardziej komfortowa. Wprawdzie

groźba zwiększonej inflacji jest całkiem realna, ale mimo wszystko wzrost

gospodarczy jest utrzymywany na przyzwoitym poziomie. Na tyle, by władze

monetarne bez przeszkód mogły podjąć decyzję podnoszącą cenę pieniądza.

Przy ocenie, na ile jest ona zasadna i prognozie, czy czekają nas

kolejne, pomogą nam publikowane w tym tygodniu dane o inflacji i dynamice

wynagrodzeń.

Tak czy inaczej, sprawa wydaje się, na ile tak można stwierdzić w

przypadku dynamicznego systemu, klarowna. Inaczej wygląda to w przypadku

gospodarki USA. Tu niewiadomych jest więcej. Od jakiegoś czasu mamy do

czynienia z balansem między wzrostem, a recesją. Zdaniem byłego szefa Fed,

Alana Greenspana, szansa na pojawienie się tejże to "mniej niż 50 proc."

Szanse szansami, ale jak przedstawiają się fakty? W ubiegłym tygodniu

pojawiły się dane dotyczące wielkości deficytu bilansu handlowego. Okazał

się on mniejszy niż oczekiwano. To dobra wiadomość, choć trzeba pamiętać,

że dane te dotyczą września, a więc ostatniego miesiąca III kw. Dzięki

mniejszej nierównowadze w handlu zagranicznym dynamika PKB już niemal z

pewnością zostanie zrewidowana wyżej i przekroczy 4 proc. To także dobra

wiadomość. Problem w tym, że rynki w tej chwili martwią się

teraźniejszością i przyszłością. Perspektywy nie są niestety dobre.

Obecnie oczekuje się, że dynamika PKB w IV kw. nie będzie nawet w połowie

tak duża, jak w kwartale poprzednim. Mówi się o wzroście o 1,5 proc., ale

i pojawiają się niższe oczekiwania. Spadają prognozy dotyczące I kw. 2008

roku. Ocenia się, że dynamika wzrostu gospodarczego nie przekroczy 2

proc., a są i takie opinie, że będzie nawet jeszcze niższa niż w IV kw. br.

Skąd takie prognozy? Składa się na to wiele czynników, ale głównym jest

sytuacja konsumpcji. Oczekuje się, że jej dynamika będzie zawierać się w

przedziale 2 -3 proc., a poprawy można spodziewać sie być może od II kw.

2008 roku. Opublikowana w piątek wartość wskaźnika nastrojów konsumentów

może te, i tak ostrożne, prognozy jeszcze obniżyć. Subindeks oczekiwań

spadł do poziomu 64,7 pkt. Nie licząc wahnięcia wywołanego przez Huragan

Katrina, jest to najniższa wartość tego subindeksu od 1990 roku. Jest to

znamienne, gdyż właśnie zmiany tego wskaźnika są mocno skorelowane ze

zmianami konsumpcji. Tak słabe oczekiwania mogą sprawić, że konsumpcja w

IV kw. nie wzrośnie nawet 2 proc. Napływające dane z sieci detalicznych

dotyczące wielkości sprzedaży nie są optymistyczne. Prognozy detalistów

mówią o tym, że w tym roku wynik sezonu świątecznego zanotuje najniższy

wzrost o pięciu lat. Na takim tle nawet 1,5 proc wzrostu PKB w IV kw.

będzie wynikiem niezłym. Wysokie ceny benzyny, podwyższane wymogi przy

zaciąganiu kredytów, spadające ceny domów, osłabienie wzrostu płac i

słabnący rynek pracy tworzą mieszankę, która odciska swoje piętno.

Niskie tempo wzrostu gospodarczego i jego niepewna przyszłość w kolejnych

kwartałach jest dla inwestorów przesłanką za tym, by władze monetarne po

raz kolejny podjęły decyzję o obniżce stóp procentowych. O ile na rynku

panuje przekonanie, że kolejna obniżka jest niema pewna (kontrakty na

stopę funduszy federalnych notowane są na poziomie sugerującym, że zdaniem

rynku do obniżki dojdzie na 90 proc.), to wśród ekonomistów takiej

pewności nie ma. Ostatnie wystąpienie szefa Fed, Bena Bernanke nie pomogło

w rozwiązaniu tego dy

walutowym, gdzie doszło do pogłębienia spadku wartości dolara. Tu swoje

dołożyli Chińczycy sugerując możliwość realokacji swoich rezerw na

niekorzyść dolara względem innych walut, "które zyskują na wartości".

Cena euro w dolarach zbliża się do poziomu 1,5. Ostatnie przyspieszenie

spadku amerykańskiej waluty podsyciło oczekiwania części uczestników rynku

walutowego na skoordynowane działania interwencyjne Banku Japonii,

Europejskiego Banku Centralnego i amerykańskiego sytemu rezerwy

federalnej. Wg spekulacji to właśnie przekroczenie poziom 1,5 na parze

eurusd miałoby być sygnałem do działania. Wydaje się to mało

prawdopodobne, by właśnie ten poziom miał być jakimś szczególnym przy tego

rodzaju działaniach. Tak czy inaczej, sama interwencja mogłaby przynieść

przykre konsekwencje dla aktywów wycenianych w dolarach, w tym akcji.

Kamil Jaros

Wykres_1.gif - Indeks WIG20 (dane tygodniowe) - Dwa tygodnie spadków to

jeszcze nie początek bessy. Przeżywaliśmy już wcześniej takie okresy

słabości.

Wykres_2.gif - Kontrakty futures na indeks WIG20 (dane dzienne) - Wyjście

z kanału wzrostowego połączone z pokonaniem lokalnego dołka to sygnał

słabości, który pozwolił zamknąć długie pozycje. Dla części graczy spadek

pod 3600 pkt. będzie sygnałem do otwarcia krótkich. Dla innych takim

sygnałem będzie dopiero zejście cen pod dołek z sierpnia. Myślę, że wyższy

poziom jest godny zainteresowania ze świadomością, że rynek bessy jeszcze

nie zaczął, a więc możliwy jest szybki powrót do wzrostów.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy