Prezes NBP zauważył w wywiadzie dla publicznej "Jedynki", że niespodziewanie dla wszystkich ustępujący rząd zostawił deficyt poniżej kryteriów z Maastricht, choć jeszcze nie wiadomo, o ile. Wegług analiz banku centralnego będzie to powyżej 2,5% PKB, a rząd deklaruje 2,8-proc. poziom. Natomiast Komisja Europejska (KE) w ostatniej prognozie przewiduje 3,2-proc. deficyt sektora finansów publicznych.
"NBP musi się przygotować do potencjalnego wejścia do strefy euro, czyli kryterium deficytu jest bardzo istotnym czynnikiem. Z drugiej strony, jest to bardzo istotne dla policy-mix, czyli współpracy instrumentów fiskalnych będących w ręku ministra finansów z instrumentami monetarnymi będącymi w ręku Rady Polityki Pieniężnej (RPP)" - powiedział Skrzypek.
Według niego, przeszkodą dla spełnienia kryteriów z Maastricht nie powinno być tempo wzrostu gospodarczego Polski. Skrzypek uważa, że 5,6-proc. dynamika PKB (tak szacuje ją w przyszłym roku KE) to nadal wynik wyższy niż w krajach starej Unii.
"Jeśli o nas chodzi, to na pewno potrzebowalibyśmy wyższego tempa wzrostu gospodarczego, ale wszystko zależy od tego, w jakiej fazie cyklu koniunkturalnego obecnie się znajdujemy. Myślę, że integracja z UE powoduje, iż warunki konwergencji, różnica poziomów będą nas utrzymywały nas na kierunku wzrostowym, który może okresowo słabnąć. Jednak 5,6% to nadal jest wzrost gospodarczy" - podkreślił prezes NBP.
Dla prezesa NBP i szefa RPP większym problemem wydaje się prognozowany przez analityków globalny wzrostem inflacji.