Grupa giełdowej sieci delikatesów zarobiła na czysto w III kwartale tego roku 16,9 mln zł. To ponadpięciokrotnie więcej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku. Obroty wzrosły o 33 proc., do 162,9 mln zł. Narastająco po trzech kwartałach Alma ma 22,4 mln zł skonsolidowanego zysku netto (blisko trzykrotny wzrost) i 460,8 mln zł przychodów (wzrost o 35 proc.).
Dlaczego zysk netto aż tak wzrósł? W III kwartale Alma zaksięgowała około 14 mln zł z tytułu "zysku na emisji kapitału spółki zależnej". Chodzi o dystrybutora artykułów chemicznych Krakchemię. Firma w sierpniu podwoiła kapitał zakładowy i weszła na GPW.
Jak to działa?
Mariusz Wojdon, wiceprezes i dyrektor finansowy Almy Market, wskazuje, że spółka musiała wykazać wynik na rozwodnieniu kapitału w jednostce zależnej. Przed emisją kapitał własny Krakchemii wynosił około 10 mln zł i cała kwota przypadała na Almę. Spółka zależna wyemitowała 5 mln akcji po 7 zł. Zatem kapitał wzrósł o 35 mln zł, do około 45 mln zł. Jednak po emisji udział Almy w kapitale Krakchemii spadł do 50 proc. (przedtem miała 100 proc.). Zatem tylko połowa z całego kapitału przypada na walory Almy (około 23 mln zł). Wykazany przez Almę "zysk na emisji spółki zależnej" to różnica między połową wartości całego kapitału a pierwotną jego wartością.
Alma podkreśla, że po eliminacji zysku na emisji Krakchemii wynik netto grupy i tak jest wyższy niż przed rokiem. Po trzech kwartałach wynosi 8,7 mln zł (wzrost o 8 proc.).