Wczoraj Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo podpisało umowę z krajowym Operatorem Gazociągów Przesyłowych Gaz-System oraz z duńskim operatorem systemów przesyłowych energetycznych i gazowniczych Energinet. dk. To kolejny krok zmierzający do realizacji projektu Baltic Pipe, którego efektem ma być wybudowanie podmorskiego gazociągu między Polską i Danią o długości 200 km. - Planowany koszt inwestycji wynosi około 300 mln euro (1,1 mld zł) - mówi Tomasz Fil, rzecznik prasowy PGNiG. Wcześniej spółka szacowała, że związane z Baltic Pipe wydatki zmieszczą się w kwocie 200-250 mln euro.
Na podstawie zawartej umowy strony przeprowadzą wstępne badania techniczne oraz prace studyjne i projektowe. Ostateczna decyzja o budowie gazociągu zapadnie w 2008 r.
Wtedy zostanie określona struktura projektu. Jednak już dziś PGNiG nie wyklucza, że samo sfinansuje całą inwestycję. Wówczas prawdopodobnie zrealizuje ją jedna ze spółek zależnych. Jeśli wszystko będzie przebiegać sprawnie, sama budowa może potrwać od wiosny do jesieni 2009 r. Baltic Pipe będzie zbudowany tak, aby umożliwić transport gazu w obydwu kierunkach. Ma też uzupełniać projekt realizowany przez konsorcjum Skanled (jego uczestnikami są m.in. Energinet. dk i PGNiG), które bada możliwości transportu gazu z szelfu do Norwegii, Szwecji i Danii. Również w tym przypadku ma powstać gazociąg podmorski.
W ocenie PGNiG Baltic Pipe i Skanled przyczynią się do zwiększenia bezpieczeństwa dostaw gazu ziemnego na rynku europejskim. Projekty są też elementem strategii polskiej spółki obliczonym na jej wzmocnienie i zapewnienie klientom bezpieczeństwa.
Wczoraj PGNiG złożyło do Urzędu Regulacji Energetyki wniosek o zatwierdzenie nowych taryf na gaz ziemny. Zgodnie z zapowiedziami, spółka domaga się wyższych cen. Wcześniej Krzysztof Głogowski, prezes PGNiG, zapowiedział, że wystąpi o podwyżkę cen ze względu na drożejące produkty ropopochodne. Kamil Kliszcz, analityk DI BRE Banku, szacuje, że w przyszłym roku taryfa hurtowa wzrośnie o 5 proc. Z kolei zarząd Zakładów Chemicznych Police liczy się ze wzrostem cen o 7-9 proc.