Posiadacze akcji ujrzeli wczoraj iskierkę nadziei. Indeks WIG zyskał 1,7 proc. Tak pokaźnej zwyżki nie było od miesiąca, co zdaje się sugerować, że chwilowo wyczerpała się podaż. Jeszcze bardziej spektakularny wzrost zanotowały indeksy "misiów" (małych i średnich firm), które zyskały 3,5-3,7 proc. Inwestorzy rzucili się do kupna zwłaszcza akcji spółek budowlanych i deweloperów, które w ostatnich tygodniach należały do najbardziej poszkodowanych. Z drugiej strony uwagę zwracała słabość KGHM - walory koncernu potaniały o ponad 3 proc., co można traktować jako reakcję na fakt, że dzień wcześniej ceny miedzi przebiły sierpniowy dołek, nurkując do poziomu najniższego od marca.
Niestety, wczorajsza zwyżka to dopiero pierwszy, mały krok na drodze ku całkowitemu zatrzymaniu trendu spadkowego. To dobry moment, by zacytować stare, dość brutalne giełdowe powiedzenie: "nawet zdechły kot odbije się, jeśli zostanie zrzucony z odpowiednio dużej wysokości". Z punktu widzenia analizy technicznej wczoraj nie wydarzyło się właściwie nic istotnego, co nakazywałoby zmianę oceny tendencji panującej na rynku. Warto pamiętać, że jeszcze rano indeksy sięgały nowych minimów.
Podczas gdy WIG powrócił wczoraj do przebitego dzień wcześniej wsparcia, to indeksy, "misiów", mimo pokaźnej zwyżki pozostają zdecydowanie poniżej sierpniowych dołków. Można się spodziewać, że nawet jeśli wczorajsze odbicie będzie kontynuowane, to owe poziomy staną się silnym poziomem oporu. Wybiegając jeszcze bardziej w przyszłość - nawet gdyby ta bariera została sforsowana, to byłby to jedynie sygnał słabnięcia trendu spadkowego, ale z pewnością nie dowód na jego zakończenie.
Formalne kryterium tendencji zniżkowej pozostałoby spełnione - kolejne dołki wciąż byłyby położone coraz niżej. Jak widać, moment, w którym można będzie obwieścić koniec gorszych czasów dla posiadaczy akcji, to odległa perspektywa. Oczywiście może się zdarzyć, że założenie to okaże się błędne, ale inwestowanie polega nie tyle na tym, by zawsze mieć rację, lecz by reagować na pojawiające się sygnały.
Parkiet