Związkowcy Hutmenu przeciw przeprowadzce

Manifestacje, spotkania z władzami Wrocławia, w ostateczności strajk. Związkowcy Hutmenu postanowili zapobiec przeniesieniu produkcji do Czechowic. To element strategii miedziowej firmy

Publikacja: 27.11.2007 07:03

O ile strategia dla grupy miedziowego Hutmenu, której główne założenia ujawniliśmy niedawno w "Parkiecie", spodobała się akcjonariuszom, to związki zawodowe, działające w przedsiębiorstwie, nie kryją niezadowolenia.

Punktem zapalnym jest koncepcja przeniesienia produkcji z Wrocławia do Czechowic-Dziedzic, gdzie ma siedzibę spółka zależna Hutmenu. Zarząd giełdowej firmy chce pozyskać inwestora, który kupiłby lub zagospodarował opuszczoną nieruchomość, np. wybudował mieszkania.

Przeprowadzka, likwidacja?

- Zarząd Hutmenu twierdzi, że nie zamyka przedsiębiorstwa, tylko je przenosi. Dla załogi jest to jednak równoznaczne z likwidacją miejsc pracy. Trudno sobie wyobrazić, że pracownicy będą dojeżdżać ponad 200 km do Czechowic. Zamierzamy zdecydowanie bronić miejsc pracy - deklaruje Józef Symonowicz, przewodniczący działającej w Hutmenie Solidarności.

Wczoraj odbyło się spotkanie informacyjne komitetu protestacyjnego (tworzą go trzy działające w spółce związki) z załogą. Pracownicy jednogłośnie poparli pomysł przeprowadzenia referendum. Nie chodzi jednak o strajk.

- Zapytamy, czy pracownicy poprą zdecydowaną obronę miejsc pracy we Wrocławiu. Do głosowania powinno dojść w najbliższych tygodniach, na pewno przed świętami Bożego Narodzenia - mówi J. Symonowicz.

Jakie "zdecydowane działania" zamierzają podjąć protestujący? - Strajk to ostateczność. Pójdziemy innym torem. Przede wszystkim będziemy dążyć do uniemożliwienia zmiany warunków zagospodarowania wrocławskiej działki z przemysłowego na mieszkaniowe czy usługowe. Będziemy na ten temat rozmawiać z radnymi Wrocławia, liczymy także na szybkie spotkanie z prezydentem miasta - tłumaczy przewodniczący. Być może związkowcy ruszą też do Warszawy manifestować pod siedzibą Impexmetalu, właściciela Hutmenu (kontroluje prawie 63 proc. kapitału).

W Szopienicach czekają

Tymczasem spokój zachowują związkowcy Huty Metali Nieżelaznych Szopienice. To przedsiębiorstwo zależne Hutmenu ma poważne kłopoty z rentownością, pogłębione stratą w wysokości 50 mln zł, poniesioną w II kwartale z powodu zawarcia spekulacyjnych transakcji na londyńskiej giełdzie metali.

Zgodnie ze strategią Hutmenu, możliwa jest m.in. sprzedaż tej spółki.

- Nasz właściciel wciąż nie określił zamierzeń. W środę spotykamy się z zarządem, mam nadzieję, że wyłoży kawę na ławę, bo najgorsza jest niepewność - mówi Henryk Adler, szef Solidarności w Szopienicach. Dodaje, że pracownicy nie obawiają się sprzedaży przedsiębiorstwa, o ile znajdzie się podmiot, gotowy zainwestować w hutę. - Do tego potrzeba jednak ogromnych pieniędzy - przyznaje H. Adler.

Wczoraj kurs Hutmenu spadł o 2,5 proc., do 9,9 zł.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy