Przyszłoroczne przychody grupy Graala mają wynieść około 0,5 mld zł. Jak podkreśla prezes rybnej spółki Bogusław Kowalski, są to ostrożne szacunki. Obroty w 2009 roku mają przekroczyć 0,6 mld zł. - Oficjalne prognozy przedstawimy na początku nowego roku - zapowiada prezes Kowalski.

Graal podkreśla, że coraz ważniejszy staje się dla niego eksport. W 2006 roku sprzedaż za granicę stanowiła 14 proc. obrotów. W tym roku ma to być około 24 proc. Czy firmie nie szkodzi mocny złoty? - Eksport mniej więcej równoważy nam się z importem (Graal sprowadza z zagranicy surowiec - przyp. red.). To pozwala nam unikać ryzyka kursowego - wyjaśnia Bogusław Kowalski.

Prezes Graala potwierdza, że toczą się negocjacje w sprawie przejęcia zagranicznej spółki z branży. - Nie wykluczam, że rozmowy zakończymy w przyszłym roku - mówi. Dodaje, że na przejęcia Graal może wydać do 100 mln zł. - Nie planujemy emisji akcji. Wykorzystamy środki własne - twierdzi.

Grupa zamierza wypracować w tym roku 14,5 mln zł zysku netto i 360 mln zł obrotów. - Podtrzymujemy prognozy - mówi prezes. Czy firmie uda się w przyszłym roku zwiększyć rentowność netto? - Może być to trudne ze względu na koszty prowadzonej obecnie kampanii reklamowej. Prawdopodobnie marżę uda się poprawić w 2009 roku - ocenia Robert Wijata, dyrektor finansowy Graala.

Z ubiegłorocznymi obrotami rzędu 223 mln zł Graal jest liderem w sektorze przetwórstwa rybnego w Polsce. Kolejni gracze to giełdowe Wilbo (176 mln zł), Lisner (136 mln zł) i Superfish (133 mln zł). Ten ostatni wkrótce dołączy do grupy Graala, która ma już na to zgodę Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. - Spodziewam się, że do końca listopada sfinalizujemy transakcję - mówi Robert Wijata.