e-numizmatyka.pl, emonety.pl, w 2007 roku spodziewa się przychodów netto w wysokości prawie 5 mln zł i zysku brutto około 300 tys. zł. - Rok 2008 zamierzamy zamknąć przychodem pomiędzy 8,5 mln a 10 mln i zyskiem ok. 800 tys. brutto - mówi prezes firmy Dariusz Leśniak.
Inwestycje w "złote" papiery także opłacalne
Złoto jest również w ofercie rynków finansowych. Na światowych giełdach towarowych inwestować można w instrumenty pochodne oparte na złocie. Najczęściej są to kontrakty terminowe futures. Na Warszawskiej Giełdzie Towarowej takie produkty nie są jednak dostępne. Dlaczego? - Na przeszkodzie stoi sytuacja prawna naszej instytucji. Jeśli otrzymamy licencję giełdy towarowej, to wtedy możemy się starać o licencję na rynek pozagiełdowy - tłumaczy Michał Jerzak, prezes zarządu WGT. - Zapewniam, że gdyby prawo na to pozwalało, bylibyśmy zainteresowani handlem tego rodzaju kontraktami terminowymi - dodaje.
Można także kupować akcje kopalń złota na światowych giełdach papierów wartościowych i jednostek funduszy inwestycyjnych, które inwestują bezpośrednio w kruszec lub akcje wspomnianych już kopalń. Akcje kopalń nie są jednak już tak pewną inwestycją, jak sam kruszec. Na przykład cena walorów jednej z największych kopalń, południowoafrykańskiej Gold Fields Ltd., wahała się w tym roku w przedziale od 13 do 21 dolarów, a roczny zysk na akcji to ok. 35 centów.
W Polsce można zainwestować w produkt o nazwie Investor Gold. Jest to fundusz inwestycyjny zamknięty, utworzony we wrześniu 2006 r., który osiąga roczną stopę zwrotu na poziomie niemal 25 proc. - Inwestujemy minimum 40 proc. środków w złoto za pośrednictwem kontraktów futures - mówi zarządzający funduszem Michał Słysz z Investors TFI. Dodaje, że resztę, do 60 proc., fundusz lokuje w akcjach spółek związanych z wydobyciem złota.
Fundusz w niektórych miesiącach potrafi wykazać stratę rzędu 8 proc., by potem odrobić to w dłuższym okresie. Dlaczego? - Jest to spowodowane tą nietypową mieszanką akcji i złota - tłumaczy Słysz. - Akcje często tracą w obecnej zawierusze na światowych rynkach. Ale złoto w długim okresie bardzo zwyżkuje - zapewnia Słysz. Także eksperci zagraniczni mają dobre zdanie o tego rodzaju inwestycji. - Fundusze inwestycyjne oparte na złocie to jedne z ciekawszych produktów na rynkach finansowych i dobra inwestycja - potwierdza Walter Block.
Zdaniem ekspertów, można spodziewać się w Polsce opcji na złoto oferowanych w ramach private banking. - Jeśli tylko klient będzie miał zasobny portfel i będzie tym zainteresowany, to nie ma żadnych problemów ze stworzeniem takiego produktu. A przy takim zainteresowaniu złotem ich powstanie to kwestia czasu - twierdzi Marcin Bilbin z Banku Pekao.
"Złoty" debiut na warszwskiej giełdzie
już w 2008?
Nasz rynek, wpisując się w trend światowy, jest perspektywiczny. Być może już w przyszłym roku pojawi się na warszawskim parkiecie pierwsza firma polska, związana bezpośrednio z rynkiem złota. - Planujemy wejście na warszawską giełdę w 2008 roku, wiosną chcielibyśmy złożyć prospekt emisyjny w KNF - zdradza "Parkietowi" Mirosław Mejer z firmy Express M. - Będziemy chcieli zebrać z rynku kapitałowego do 20 mln zł -dodaje.
Mejer nie chciał ujawnić, na co przeznaczy pozyskane pieniądze. Według niego, o szczegółach można będzie się dowiedzieć po złożeniu prospektu emisyjnego w KNF.
Serwis emonety.pl także myślał o debiucie giełdowym, ale... - 16 października tego roku firma zmieniła udziałowca z osoby prywatnej na spółkę giełdową Netmedia, którą ten biznes bardzo zainteresował. Tak więc prawie jesteśmy na giełdzie, bo podlegamy wszelkim raportom skonsolidowanym, potrzebnym dla tej spółki - mówi prezes Dariusz Leśniak.
Czy nadal opłaca się inwestować?Noworoczne życzenie wszystkich, którzy zainwestowali w minionych dwóch latach w złoto, to oczywiście dalszy wzrost jego ceny. Eksperci przepowiadali po listopadowej "górce", że w 2008 roku cena złota może przekroczyć 1000 USD za uncję. Czy to możliwe? Zdaniem Waltera Blocka z Mises Institute - tak. - Myślę, że cena kruszcu będzie rosła, szczególnie w kontekście pikującego dolara i szybujących w górę cen ropy naftowej - prognozuje specjalista.
Eksperci wskazują także inne przyczyny, dla których może paść rekord. Między innymi na stałą podaż złota w granicach 2,5 tys. ton rocznie. Największy producent złota w RPA, firma Gold Fields, zapowiedział nawet zmniejszenie produkcji kruszcu w najbliższym czasie. - Wydobycie złota w Australii i RPA tak naprawdę spada, pomimo zwiększającego się nań popytu. Jest luka edukacyjna i nie ma dostatecznej liczby geologów z odpowiednimi umiejętnościami i doświadczeniem - mówi Michał Słysz z Investors TFI. - Poza tym niestabilność rynku finansowego w USA i spadek znaczenia dolara w międzynarodowej wymianie handlowej też zrobi w przyszłym roku swoje. Jestem pewny, że padnie granica 1000 dolarów - podkreśla Słysz.
Niektórzy eksperci są jednak bardziej ostrożni. - 1000 USD za uncję to bardzo optymistyczne założenie. Myślę, że cena skoczy do ok. 950. Przekroczenia bariery tysiąca można by się spodziewać, gdyby nastąpił poważny kryzys paliwowy na świecie - twierdzi Eliza Dąbrowska, analityk rynku złota z portalu e-numizmatyka.pl.
Rosną także rynki chiński i indyjski, które systematycznie będą zwiększały popyt na "króla metali". Jak podaje Światowa Rada Złota, już w tej chwili Indie skupują 30 proc. rocznego wydobycia. W ciągu dwóch lat rynek ten powinien wchłaniać niemal 40 proc. światowej sprzedaży. W Państwie Środka konsumpcja złota tylko w II kwartale 2007 roku była o niemal jedną trzecią większa niż w tym samym okresie 2006 roku
Wszystko wskazuje więc na to, że złoto tak naprawdę jeszcze nie jest "na górce". - Bardzo dobrą inwestycją są szczególnie złote monety kolekcjonerskie. Ich ceny nie wzrosły tak znacząco w 2007 r., jak ceny np. srebrnych monet. Dlatego jak najbardziej opłaca się inwestować w ten kruszec, jeśli tylko odroczymy w czasie realizację zysków - potwierdza Marcin Bilbin.
Nawet jeśli nie padnie magiczna bariera 1000 USD, to i tak trzeba przyznać, że "król metali" odzyskał władzę. I nic nie zapowiada jego rychłej detronizacji.
Fot. Bloomberg