Maleją szanse na to, że Biaform Białystok, który pod koniec kwietnia uzyskał wyłączność negocjacyjną w sprawie zakupu prywatyzowanej Sklejki-Pisz, sukcesem zakończy rozmowy z MSP. Jak udało się nam ustalić, kością niezgody ma być kształt pakietu socjalnego dla pracowników piskiego producenta sklejki.
Biaform, który niedawno w ramach wdrażanego w firmie programu redukcji kosztów „zaproponował” swoim pracownikom obniżkę pensji rzędu 20–30 proc. przez 12 miesięcy, nie chce zgodzić się na spełnienie żądań związków zawodowych Sklejki w zakresie gwarancji zatrudnienia oraz wysokości wynagrodzeń. Biorący udział w negocjacjach Wojciech Kowalski z Regionu Warmińsko-Mazurskiego NSZZ „Solidarność” nie chce wdawać się w szczegóły rozbieżności negocjacyjnych. – Rozmowy trwają – ucina. W tej sytuacji MSP ma przygotowywać się do wznowienia rozmów z innymi potencjalnymi inwestorami.
[srodtytul]Spółki z GPW nie mówią „nie”[/srodtytul]
Czy giełdowe firmy byłyby zainteresowane powrotem do rozmów? Piotr Kwaśniewski, prezes Sanwilu, przyznaje, że byłby gotowy wrócić do negocjacji dotyczących przejęcia Sklejki-Pisz. Podkreśla jednak, że musiałby na nowo ocenić wartość prywatyzowanego przedsiębiorstwa. – Nasza wycena Sklejki-Pisz mniej więcej sprzed roku, z pewnością nie jest już aktualna. Dochodzą do mnie informacje, że w związku z kryzysem kondycja tej firmy w ostatnim czasie się pogorszyła – mówi Kwaśniewski.
– Gdy otrzymamy propozycję, aby wrócić do rozmów, rozważymy ją – odpowiada Daniel Mzyk, prezes Pagedu. Z naszych informacji wynika, że spółka poważnie bierze to pod uwagę. W niedawno opublikowanej prognozie wyników Pagedu znalazł się zapis o możliwych przejęciach. Pytanie, czy giełdowa spółka, mocno dotknięta problemem opcji walutowych, będzie miała finansowanie.