Wskaźnik przez większość sesji był mocno na minusie względem środowego zamknięcia (w najgorszym momencie tracił 3 proc.). Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że w tym samym czasie wartość pozostałych indeksów GPW nie odbiegała mocno od poziomu z poprzedniego dnia. Sprawę trudno byłoby też wytłumaczyć, przyglądając się zmianom kursów poszczególnych spółek z sWIG80.
Tuż przed końcem sesji stało się jasne, że niskie poziomy indeksu były efektem błędu. W jednej chwili sWIG80 podskoczył o 2,9 proc., a sesję skończył zaledwie 0,17 proc. pod kreską. Do błędu przyznała się później w oficjalnym komunikacie GPW, stwierdzając, że „wystąpiły zakłócenia w wyliczaniu indeksu”. Na szczęście dla inwestorów na sWIG80 nie są oparte instrumenty pochodne.