To korzystne przede wszystkim z punktu widzenia budżetu, który może stosunkowo tanio finansować deficyt budżetowy.
– Mimo że coraz więcej słyszymy o końcu cyklu podwyżek w ciągu ostatnich dwóch tygodni, oprocentowanie dwulatek wyraźnie spadło – mówi Mateusz Szczurek, ekonomista ING Banku. Wczoraj rentowność obligacji dwuletnich wynosiła 4,88 proc. Kilka dni temu było to już nawet 4,84 proc. Zyskowność pięciolatek była na poziomie 5,54 proc. Na dzisiejszym przetargu resort planuje sprzedaż pięciolatek o wartości 2–3,5 mld zł.Spadek rentowności papierów dłużnych to konsekwencja utrzymywania się na rynku wysokiej nadpłynności. Świadczy o tym chociażby rekordowa podaż bonów pieniężnych w ostatni piątek – NBP ściągnął z rynku 42 mld złotych.
W takiej sytuacji rząd nie ma problemów ze sprzedażą papierów, o czym zresztą dość otwarcie mówi. Ale zdaniem Marcina Mrowca, głównego ekonomisty Banku Pekao, oprocentowanie papierów rządowych nie będzie już znacząco spadać.
– Nie widzę zbytniego potencjału do spadku rentowności, myślę, że jesteśmy w okolicach kilkumiesięcznych minimów i potencjał spadkowy oceniam na ok. 20 pkt bazowych, potem rentowność będzie rosła, a w ślad za nią oprocentowanie papierów nieskarbowych – mówi.Okazuje się także, że w mniejszym stopniu na oprocentowanie obligacji rządowych wpływają kłopoty budżetu.– Scenariusz sprzed kilku miesięcy zakładający rentowność pięciolatek na poziomie 7 proc. już się raczej nie sprawdzi – mówi Jakub Borowski, ekonomista Invest-Banku.
Z jednej strony zarówno OFE, jak i banki mają dużą ilość środków, które muszą gdzieś ulokować, a nie mogą żądać od rządu zbyt dużej rentowności, bo ministerstwo ma możliwość pozyskania środków za granicą, co udowodniło, plasując bez problemu 3,5 miliarda w obligacjach dolarowych w lipcu.