Indeks największych polskich spółek jest najwyżej od października ubiegłego roku

Najważniejsze indeksy warszawskiej giełdy wzrosły w piątek więcej niż wskaźniki innych europejskich parkietów. Zdaniem niektórych analityków, WIG20 może dojść do 2400 punktów

Publikacja: 22.08.2009 11:11

Indeks największych polskich spółek jest najwyżej od października ubiegłego roku

Foto: GG Parkiet

Chociaż od kilku tygodni rosną obawy przed korektą spadkową, kursy akcji na warszawskiej giełdzie nie tylko nie chcą spadać, ale też bez dłuższych przystanków uparcie idą w górę.

[srodtytul]Indeksy wciąż w górę[/srodtytul]

W piątek indeks WIG20 zyskał 4,1 proc. i na koniec dnia wyniósł ponad 2234 pkt. To już kolejny tegoroczny rekord. Równie dobrze zachowywały się inne indeksy – mWIG40 czy szeroki WIG – które również mocno zyskiwały. Na ostatniej sesji tygodnia obroty na warszawskim parkiecie przekroczyły 2,1 mld zł i były wyższe o 27 proc. niż w czwartek. Zwyżka głównego indeksu zażegnała, przynajmniej w krótkim terminie, widmo korekty, która jeszcze na początku tygodnia straszyła posiadaczy akcji. W piątek wśród blue chipów prym wiodły BRE Bank (kurs wzrósł o 10,2 proc.), Cersanit (+7,8 proc.) i PKO BP (+6,4 proc.).

Od początku roku WIG20 zyskał 25 proc. Od pamiętnego 17 lutego (tegoroczny dołek indeksu największych firm) wzrost sięgnął 68 proc. W tym czasie prawdziwymi lokomotywami giełdy były: Getin Holding (wzrost o 212 proc.), KGHM (+169 proc.) czy Grupa Lotos (+151 proc.). Co ciekawe, jedyną spółką, której akcje od lutowego dołka staniały, jest TP.

Jeszcze większa jest zwyżka obejmującego także mniejsze spółki WIG-u, który od początku roku zyskał 39 proc., a od lutowego dołka już 78 proc. Takiego tempa nie notowano od 13 lat, czyli od czasu, kiedy WIG podnosił się po pierwszej w historii giełdy bessie. Akcje nie drożały równie szybko nawet w kulminacyjnym punkcie tzw. hossy internetowej w 2000 roku ani też w trakcie pierwszej, najbardziej żywiołowej, fali hossy w 2003 roku.

Tak gwałtownej zwyżki notowań prawdopodobnie by nie było, gdyby nie jeszcze szybszy spadek na jesieni 2008 roku, kiedy inwestorzy pospiesznie pozbywali się papierów w obawie przed kryzysem finansowym na świecie. Powrót dobrej koniunktury na giełdę to efekt oczekiwań, że światowa gospodarka podniesie się równie szybko z upadku, co wcześniej poddawała się recesji.

Krajowe indeksy wciąż mają jednak sporo do odrobienia do lipcowych szczytów hossy z 2007 roku. WIG20 brakuje do tego poziomu 42,7 proc., mWIG40 59,2 proc., a sWIG80 47,7 proc. Wśród spółek wchodzących w skład indeksu WIG20 warto zwrócić uwagę na CEZ. Jego akcje kosztują już o 6,7 proc. więcej niż w szczycie hossy. Najwięcej do odrobienia wciąż ma Bioton. Teraz jego akcje kosztują 0,3 zł, a w lipcu 2007 r. były wyceniane na 1,89 zł.

[srodtytul]Wysyp pozytywnychinformacji ze świata[/srodtytul]

Piątkowego wzrostu nie byłoby bez porcji dobrych danych. Rano okazało się, że wskaźnik PMI obrazujący koniunkturę w przemyśle strefy euro podskoczył do 47,9 pkt. To poziom najwyższy od czerwca 2008 r. Wskaźnik rośnie nieprzerwanie od sześciu miesięcy, wciąż jednak znajduje się poniżej 50 pkt (wartości poniżej tego poziomu oznaczają recesję).

Lepiej wypadł też wskaźnik PMI dla aktywności sektora usług w strefie euro (wzrósł do 49,5 pkt; analitycy oczekiwali 46,5 pkt). Zdaniem ekonomistów dane dobrze świadczą o kondycji gospodarki eurolandu. – Recesja się zakończyła – powiedział Klaus Baader, ekonomista z oddziału banku Societe Generale w Londynie. Dodatkowo z USA napłynęły lepsze od spodziewanych dane o sprzedaży domów. Na rynku wtórnym w USA liczba transakcji skoczyła w lipcu o 7,2 proc. w stosunku do czerwca (5 proc. w ujęciu rok do roku). – Światowa gospodarka wyraźnie się stabilizuje, a perspektywy jej rychłego powrotu na ścieżkę wzrostu są dobre – powiedział w piątek szef Rezerwy Federalnej Ben Bernanke, zastrzegając, że ożywienie będzie początkowo niemrawe.

Poza tym nastroje inwestorów poprawił raport analityków JP Morgan Securities, którzy podwyższyli rekomendację dla rynków Polski, Czech i Węgier do „przeważaj”. Koniec tygodnia dobrze wyglądał też w Ameryce. W piątek Dow Jones zyskał 1,67 proc., a S&P 500 1,87 proc.

[ramka][b]Ryszard Rusak - zarządzający funduszami Union Investment TFI

Wciąż są argumenty za zwyżką [/b]

Korekta na warszawskim parkiecie musi prędzej czy później nadejść. Jednak wciąż można znaleźć wiele argumentów za wzrostem. WIG20 mimo ostatnich zwyżek jest o 13 proc. niżej niż rok temu. Wzrostowi sprzyja ponadto silna zmiana w apetycie na ryzyko – zarówno inwestorów instytucjonalnych, jak i indywidualnych. Fundusze emerytalne z alokacją w akcje na średnim poziomie 25–26 proc. mają na nie sporo miejsca w portfelu. Inwestorzy indywidualni spragnieni zysków już kupują lub zamierzają kupić akcje. Ponadto analitycy wskazują na lepsze dane makroekonomiczne w Europie Zachodniej, co oznacza poprawę popytu dla sektora eksportowego, niski poziom stóp procentowych oraz poprawę warunków finansowania zewnętrznego dla banków. Z technicznego punktu widzenia zasięg wzrostu dla WIG20 to poziom 2400–2500 pkt.

[b]Krzysztof Stępień - Główny ekonomista Expandera

Powtórka jesiennego dramatu [/b]

Coraz więcej przemawia za powtórką scenariusza z 2008 r., kiedy jesienią na rynkach akcji rozegrał się dramat. Inwestorzy z GPW ignorują mnożące się na świecie niepokojące sygnały. Może nie są one przesłanką do zdecydowanego pozbywania się akcji, ale na pewno nie przemawiają za odważnym ich kupowaniem. Chodzi np. o załamanie się chińskiego parkietu. Tamtejsza giełda i gospodarka to poletko doświadczalne możliwych wydarzeń w skali globalnej. Istotny jest skrajny optymizm inwestorów – największa przewaga byków nad niedźwiedziami w USA od początku 2008 r. czy najwyższy od trzech lat indeks ZEW w Niemczech. Realnym danym coraz trudniej też sprostać oczekiwaniom, np. słabiej niż wskazywały prognozy, wypadła nasza produkcja przemysłowa.

[b]Przemysław Smoliński - analityk BDM PKO BP

Możemy dojść nawet do 2450 pkt[/b]

Wybiliśmy się górą z konsolidacji wokół poziomu 2160 pkt dla WIG20, co dało czytelny sygnał kupna. Aktualnie realizowany jest scenariusz wzrostowy i należy go rozpatrywać jako najbardziej prawdopodobny na najbliższe sesje. Pierwszy lekki opór znajduje się na wysokości 2240 pkt. Poważniejszą barierę widzę na poziomie 2290 pkt. Sądzę jednak, że w tej fali wzrostowej możemy dotrzeć do poziomu 2400–2450 pkt. Tu jednak wykupienie rynku zachęci większość inwestorów do realizacji sowitych zysków. Dlatego później spodziewałbym się korekty, która mogłaby potrwać nawet dwa miesiące. Jej zasięg szacuję od 300 do nawet 600 pkt. Dopuszczam więc możliwość wystąpienia zniżki indeksu WIG20 do 1800 pkt.

[b]Daniel Salter - strateg rynku akcji, ING Bank Eurasia, Moskwa

Trend pozostanie wzrostowy[/b]

Ostatnie spore zwyżki indeksów na warszawskiej giełdzie i na parkietach wielu innych rynków wschodzących mają jedno źródło – oczekiwanie inwestorów na ożywienie gospodarcze. Sytuacja na tych giełdach będzie się jednak w najbliższych miesiącach cechowała wciąż dużą zmiennością. Będzie dochodziło co pewien czas do mniejszych korekt, takich, jakie odnotowaliśmy w tym tygodniu. W związku z nawrotami obaw inwestorów co do rozwoju sytuacji gospodarczej będą spadki indeksów, ale raczej krótkoterminowe. Ogólny trend na giełdach pozostanie jednak najprawdopodobniej wzrostowy. Szczególnie że po obecnej ogólnoświatowej recesji proces ożywienia gospodarczego może być dłuższy niż podczas poprzednich kryzysów.[/ramka]

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy