Zarząd Biotonu zdecydował się na kolejną emisję warrantów subskrypcyjnych i akcji z wyłączeniem prawa poboru. Tym razem chce wybranym inwestorom sprzedać do 665 mln walorów (maksymalnie 12,5 proc. w podwyższonym kapitale) po 0,2 zł. Spółka otrzyma dzięki temu do 133 mln zł.
– Takie finansowanie przyda się Biotonowi, który moim zdaniem potrzebuje do końca roku 40-50 mln zł na działalność operacyjną – mówi Paweł Burzyński, analityk DM BZ WBK. Przypomina, że z powodu słabych wyników spółka ma praktycznie zamkniętą drogę do kredytów bankowych. Z kolei według Przemysława Sawali-Uryasza z UniCredit CA IB należałoby oczekiwać, że wkrótce zarząd Biotonu uzupełni informację na co miałyby pójść pieniądze z emisji, bo kwota jest poważna. – Informacja, że pieniądze pójdą na inwestycje i bieżącą działalność, jest zbyt lakoniczna – dodaje analityk.
[srodtytul]Solorz wierzy w spółkę[/srodtytul]
Wśród podmiotów, które mogą, objąć warranty, a później akcje wymienione są firmy związane z Zygmuntem Solorzem-Żakiem i Jerzym Starakim. Współpracujący z grupą Polsat Bithell Holdings Limited ma objąć 100 mln warrantów. W kwietniu objął już 50 mln warrantów spółki, a wcześniej – w marcu – deklarował, że zainwestuje w Bioton do 70 mln zł. Solorz-Żak ma też poprzez spółkę Polaris Finance niemal 306 mln akcji dających 6,88 proc. udziałów w kapitale.
– Kolejna inwestycja w papiery Biotonu to po prostu dowód wiary w tę firmę. Spółka zwróciła się do mnie z zapytaniem o objęcie nowych walorów – ja jestem zainteresowany. W dalszym ciągu uważam, że Bioton jest dobrą firmą i trzeba jej dać czas na to, żeby zaczęła zarabiać. Jestem dobrej myśli, jeżeli chodzi o perspektywy tej spółki, bo gdyby tak nie było, nie angażowałbym kolejnych pieniędzy – twierdzi Zygmunt Solorz-Żak, który jest także członkiem rady nadzorczej Biotonu.